Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W trosce o media publiczne

Treść

Kiądz biskup Adam Lepa Powiedziano o nich już niemal wszystko, i jest to bodaj jedyny pozytywny efekt wielkiej burzy, jaką rozpętano wokół mediów publicznych w ostatnich miesiącach. Społeczeństwo usłyszało wiele sprzecznych opinii na ich temat. Również próby rozwiązania problemu są niezrozumiałe, żeby nie powiedzieć - karkołomne. Pogłębia to w świadomości Polaków chaos i utrwala stan dezinformacji. Wzrasta jednak liczba obywateli, którzy już wiedzą, co to są media publiczne i jakie są różnice między nimi a mediami komercyjnymi. W sprawie mediów publicznych zabrali głos również polscy biskupi. Zawsze tak czynią, gdy dobro wspólne jest zagrożone. Powinny być zachowane i chronione Komunikat z Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbyło się 5 i 6 marca br. w Warszawie, informuje, że wśród omawianych spraw był również problem mediów publicznych. Informacja na ten temat podana była zwięźle, wręcz lakonicznie, w stylu typowym dla tego rodzaju komunikatów. Jednakże w krótkim tekście powiedziano wiele. Czytamy tam: "Biskupi podkreślili znaczenie mediów publicznych dla kultury i zachowania tożsamości Polaków. Stanowią one wysokiej rangi dobro narodowe. Dlatego powinny być zachowane i chronione". Wprost nikt dziś nie kwestionuje wielkiej roli, jaką media publiczne spełniają w wielu obszarach życia społecznego, kulturalnego i politycznego. Dość powiedzieć, że swoją działalnością zdolne są pogłębiać więzi społeczne i przyczyniać się do zintegrowania Polaków wokół spraw ważnych dla Narodu i państwa. To z kolei, wraz z kształtowaniem patriotyzmu, prowadzi do utrwalenia poczucia tożsamości narodowej. Przyczynia się do tego poznawanie wielkich kart historii i budzenie dumy z dokonań. Jednocześnie wskazuje się na zalety współczesnych Polaków, ich uzdolnienia i talenty. Działania takie są tym bardziej potrzebne, że są media, w których nigdy się nie mówi pozytywnie o Polakach, pomija się ich osiągnięcia i lekceważy historię. Niezastąpiona jest również rola mediów publicznych w poznawaniu kultury, jej upowszechnianiu i dynamicznym rozwoju. Niejednokrotnie dowiodły, że są zdolne patronować w tworzeniu nowych dzieł zajmujących poczesne miejsce na liście dziedzictwa narodowego. Wybitny medioznawca Marshall McLuhan słusznie przypisywał radiu i telewizji specyficzną dla nich siłę oddziaływania. I tak radio, zdaniem McLuhana, to medium, które zdolne jest organizować wspólne działania społeczne, telewizja zaś godzi z rzeczywistością, tzn. kształtuje w odbiorcach takie postawy, które każą zaakceptować każdą rzeczywistość, nawet niezrozumiałą i o znamionach patologii. Przy czym o telewizji mówi się, że w swojej skuteczności wykazuje największą "siłę rażenia". Jak widać, media publiczne z natury swojej są w stanie skutecznie realizować misję, do której ustawowo zostały powołane, jak również w sposób właściwy skanalizować siły, którymi dysponują. Gdy zaś działają razem i uzupełniają się harmonijnie, w wypełnianiu swojej misji są najskuteczniejsze i niezastąpione. Ostatnio coraz głośniej podnosi się rolę opinii publicznej, a nawet personifikuje się ją, podkreślając przy różnych okazjach, że ona ocenia, rozlicza, potępia i stawia wymagania. Staje się ważnym imperatywem w życiu politycznym Polaków. Dlatego istotna jest działalność głównych centrów opiniotwórczych w kraju, jak również rola ośrodków badania opinii. W ich kontekście rzeczą niebagatelną są proporcje istniejące we wzajemnych relacjach mediów publicznych i mediów komercyjnych. Likwidacja tych pierwszych czy powierzenie ich funkcji mediom komercyjnym prowadziłoby do katastrofalnego w skutkach zachwiania równowagi na polu ładu informacyjnego w państwie. Nic więc dziwnego, że w wypowiedzi biskupów media publiczne nazwane zostały "wysokiej rangi dobrem narodowym". Wyrażono też postulat, aby były one "zachowane i chronione". Zapowiedź wprowadzenia wątpliwej wartości zmian odnośnie do ich struktury, funkcjonowania i finansowania stawia pod znakiem zapytania ich pełny rozwój i dalszą misję. Przyjazne dla programów religijnych Misja mediów publicznych to również respektowanie potrzeb religijnych obywateli i wychodzenie im naprzeciw. Odnosi się to do wszystkich wyznań i religii. Wszak stanowią one główny nurt życia duchowego społeczeństwa. Nie trzeba dowodzić, że kultura ducha Narodu jest duchem jego kultury. Obszar ten jest wyjątkowo delikatną warstwą misji mediów publicznych. Tym trudniejszą, że przez czterdzieści lat był spychany na margines i pogardzany. Dlatego zadania, które z niego wynikają, wymagają dużego profesjonalizmu, taktu i wyczucia, a przede wszystkim wrażliwości na sacrum. Do realizacji tych zadań media publiczne są najlepiej przygotowane, dlatego media komercyjne nie są w stanie ich zastąpić. Gdy programy katolickie powstawały w mediach publicznych, były czymś zupełnie nowym (z wyjątkiem "radiowej Mszy Świętej"). Nazywano je "okienkami katolickimi" w Polskim Radiu i w Telewizji Polskiej, symbolizowały wszak szersze otwarcie na świat idei i wartości, zapowiadały powrót do normalności i dawały nadzieję powołania własnych mediów. Należy również przypomnieć, że Kościół nie dysponował wtedy własnymi kadrami dziennikarskimi. Ci zaś, którzy na zasadzie azylu współpracowali z nim w PRL, teraz po 1989 r. otrzymywali interesujące oferty pracy w wolnych mediach i odchodzili. W kręgach laikatu katolickiego zaczęto mówić o konieczności kształcenia dziennikarzy dla mediów wyznaniowych. Dlatego współpraca mediów publicznych w ramach "okienek katolickich" była ważna i niezastąpiona. Na dobrą sprawę, media publiczne po roku 1989 dopiero się rodziły. Wcześniej zarówno radio, jak i telewizja były jednobrzmiącą tubą partii, ideologii i ustroju, a o mediach komercyjnych można było tylko przeczytać w zagranicznych reportażach niektórych dziennikarzy. Piszę o tym w ramach dyskusji o mediach publicznych, ponieważ w tamtym czasie otrzymałem zadanie kierowania w imieniu Episkopatu Polski zespołem ekspertów, który z przedstawicielami ówczesnego Radiokomitetu negocjował organizowanie programów katolickich w radiu i telewizji. Były one zupełnie nowym zjawiskiem w polityce medialnej "demoludu". Wymagały na początku wielkiej cierpliwości i wzajemnego zrozumienia, były jednak nowym dobrem i ważnym sygnałem dla kształtującej się demokracji. Dziś, z perspektywy prawie 20 lat, należy powiedzieć, że programy katolickie w mediach publicznych znajdowały dla siebie środowisko życzliwe i przyjazne. W sposób szczególny widoczne to było w Polskim Radiu, które dzięki wcześniejszym transmisjom niedzielnej Mszy Świętej jako pierwsze wpisywało się na listę "programów katolickich". W funkcjonowaniu mediów publicznych programy religijne stanowią niewielki wycinek ich gigantycznej oferty programowej. Dla milionów wierzących obywateli są jednak czytelnym znakiem respektowania ich praw i szacunku wobec sacrum, którego w kulturze Narodu i w życiu publicznym nie da się niczym zastąpić. Dlatego tym bardziej media publiczne należy zachować i konsekwentnie chronić, tzn. zapewnić im trwałą kontynuację, odpowiednie warunki rozwoju i wszechstronne możliwości służby. Bowiem misja to przede wszystkim służba. "Nasz Dziennik" 2008-03-12

Autor: wa