W świetle gwiazd
Treść
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w siatkarskiej lidze mężczyzn występuje wiele gwiazd z zagranicy, podnosząc znacząco jej poziom i atrakcyjność. Podobnie będzie w nowym sezonie PlusLigi kobiet, być może najciekawszym od lat. Do czołowych polskich klubów trafiły bowiem doskonałe zawodniczki z USA, Niemiec i Belgii.
Rok temu sensację wywołała ekipa Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna, kontraktując dwie znakomite reprezentantki Holandii: Caroline Wensink i Debby Stam-Pilon. Obie przyczyniły się do kolejnego sukcesu "Mineralnych", czyli efektownie wywalczonego mistrzostwa Polski. - Stanowimy od kilku lat markę znaną i uznaną na europejskim rynku, dlatego jesteśmy w stanie rozmawiać i negocjować z największymi nawet nazwiskami. Oczywiście pozostają jeszcze kwestie finansowe. W tej chwili wielkie pieniądze pojawiły się w Turcji i Azerbejdżanie i pod tym względem trudno konkurować z tamtejszymi klubami, jednak my też mamy swoje atuty - tłumaczył Bogdan Serwiński, trener klubu z Muszyny. Teraz w jego ślady poszli inni, szczególnie Atom Trefl Sopot. Działaczom udało się namówić do przeprowadzki doskonałe Amerykanki - Alishię Glass i Megan Hodge, oraz Niemki, aktualne wicemistrzynie Europy - Małgorzatę Kożuch i Corin Ssuschke-Voigt. Prowadzona przez Włocha Alessandro Chiappiniego drużyna dostała konkretne wytyczne. W kraju ma powalczyć o tytuł, a na międzynarodowej arenie o sukcesy w Lidze Mistrzyń. I Atom wydaje się najgroźniejszym rywalem Muszynianki, która nie ma ochoty zejść z najwyższego stopnia podium. Ekipa znad Popradu ściągnęła Serbkę Vesnę Djurisic, Australijkę Rachel Rourke oraz Annę Werblińską. Transfer tej ostatniej (z Aluprofu Bielsko-Biała) był wydarzeniem na krajowym rynku. - Zazwyczaj oczekujemy od zawodniczek z zagranicy rzeczy wyjątkowych, nastawiając się, że od razu będą prezentować poziom przewyższający Polki. Zapominamy przy tym, że wcale nie ma wielkiej różnicy między naszymi siatkarkami a, przykładowo, Holenderkami. Polki wcale nie są słabsze, często wręcz przeciwnie, mają ogromne umiejętności, czego dowodziły choćby sukcesy na mistrzostwach Europy - zauważył Serwiński. Wspomniany Aluprof postawił na reprezentantki Polski - Klaudię Kaczorowską, Joannę Wołosz i Sylwię Pelc, oraz Amerykanki - Cassidy Lichtman i Alexis Crimes, oraz Belgijkę Liesbet Vindevoghel. Rodaczkę tej ostatniej, Dirickx Frauke, ściągnął Tauron Dąbrowa Górnicza. Jak widać po tych wszystkich nazwiskach, kolejny sezon PlusLigi powinien być ciekawy i wyrównany. Faworytek upatrywać trzeba w Muszyniance i Atomie, ale swoje ambicje mają Aluprof i Tauron.
Pisk
Nasz Dziennik Środa, 12 października 2011, Nr 238 (4169)
Autor: au