W ślady Belgii
Treść
Przed Euro 2008 tylko raz w historii zdarzyło się, że gospodarz mistrzostw Europy odpadał z turnieju już w fazie grupowej. Tegoroczny turniej może być pod tym względem rekordowy. Gospodarzom zawsze pomagają ściany, mają za sobą doping dwunastego zawodnika, czyli kibiców, sędziowie zazwyczaj patrzą na nich ciut łaskawszym okiem - to truizm, ale taka jest prawda. W historii zmagań najlepszych reprezentacji Starego Kontynentu organizator zwykle wypadał dobrze lub nawet bardzo dobrze i zajmował wysokie lokaty. W 1964 (Hiszpania), 1968 (Włochy) i 1984 r. (Francja) stawał nawet na najwyższym stopniu podium, w 1972 r. (Belgia) wywalczył brązowy medal (dziś mecz o trzecie miejsce nie jest rozgrywany), a w 1988 (Niemcy), 1992 (Szwecja) i 2000 (Holandia) odpadał w półfinale. Cztery lata temu blisko spektakularnego sukcesu była Portugalia, ale w finale przegrała niespodziewanie z Grecją. Dotychczas nie powiodło się jedynie Belgii, która w 2000 r. odpadła już w fazie grupowej (mistrzostwa organizowała wraz z Holandią). Teraz w jej ślady poszła Szwajcaria, która po dwóch bardzo dobrych i... przegranych meczach nie ma szans na awans do ćwierćfinału. Może pójść też Austria... i to bardzo realny scenariusz. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-13
Autor: wa