W sieci surowcowej zależności
Treść
Rosja zawarła umowę z Uzbekistanem o tranzycie rosyjskiego gazu przez terytorium tego kraju. Jak poinformowała gazeta "Komiersant-Ukraina", zawarcie tej umowy uniemożliwi Ukrainie zwiększenie dostaw gazu z Turkmenistanu, co zapewniłoby jej energetyczną niezależność od Rosji. W ten sposób Moskwa zniweczyła próby Ukrainy dywersyfikacji dostaw gazu.
"Dziś Ukraina straciła nie tylko gaz turkmeński, ale i argumenty w negocjacjach z rosyjskim Gazpromem o cenach dostaw tego surowca. Próba uniezależnienia się od dostaw gazu z Rosji spaliła na panewce. Teraz Rosja będzie dyktować Ukrainie swoje warunki" - napisał "Komiersant-Ukraina".
Podpisanie rosyjsko-uzbeckiej umowy wywołało poważne zaniepokojenie władz w Kijowie. Zwołały one specjalne posiedzenie z udziałem ministra paliw i energetyki Ukrainy Iwana Płaczkowa, zastępcy kierownika grupy roboczej ministerstwa w negocjacjach z Gazpromem Witalija Hajduka (oligarcha doniecki) i szefa zarządu koncernu Naftogaz Ukrainy Oleksija Iwczenki. Wszyscy uczestnicy nadzwyczajnego posiedzenia byli zgodni, że w rezultacie zawarcia rosyjsko-uzbeckiej umowy ukraińskim władzom będzie trudniej zmusić rosyjski Gazprom do ustępstw w sprawie warunków dostaw gazu na Ukrainę.
Dyrektor ukraińskiego Centrum Badań Energetycznych Konstiantyn Borodin uznał, że rosyjsko-uzbecka umowa całkowicie paraliżuje negocjacje ze środkowoazjatyckim dostawcą gazu ziemnego. "Teraz Ukraina nie tylko nie może prowadzić negocjacji o zwiększeniu dostaw gazu z Turkmenistanu, ale nawet będzie musiała zmniejszyć te dostawy do 24 mld m sześc. rocznie, ponieważ przez rurociąg uzbecki będzie transportowane dodatkowe 8 mld m sześc. gazu rosyjskiego".
Jedni komentatorzy nazywają takie postępowanie Rosji szantażem energetycznym, drudzy umiejętną polityką. Wszyscy są jednak zgodni, że Ukraina jest zależna od Rosji zarówno na płaszczyźnie energetycznej, jak i politycznej. Eksperci zauważają, że w odróżnieniu od polityków ukraińskich Rosjanie mniej deklarują, a więcej działają.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2005-09-29
Autor: ab