W Różaniec wpisane jest zwycięstwo
Treść
W październiku br. przypadnie 440. rocznica różańcowego cudu w bitwie pod Lepanto (7 X 1571 r.). Wobec poważnego zagrożenia ze strony religijnie (islam) zorientowanej ekspansji Turcji europejscy chrześcijanie zostali wezwani przez dominikańskiego Papieża, św. Piusa V, do wspólnej modlitwy różańcowej w intencji oddalenia śmiertelnego zagrożenia. Zbiorowa, wytrwała modlitwa, często połączona z postem i procesjami ku czci Matki Chrystusa, przyniosła zbawienne owoce. Zwycięstwo chrześcijańskiej floty oraz sama morska bitwa przeszły do historii jako jedne z największych i najbardziej spektakularnych. Sama wygrana przyczyniła się z kolei do ustanowienia w Kościele święta Królowej Różańca Świętego. Dziś, w kontekście wielkiej potrzeby modlitwy za naszą Ojczyznę, warto zwrócić uwagę na społeczny wymiar modlitwy różańcowej i jej skuteczne oddziaływanie na losy państw i narodów.
Oby wspomniana rocznica cudu różańcowego pod Lepanto i jej obchody powiększyły naszą troskę o chwałę Królowej Różańca Świętego, zwłaszcza w dobie współczesnej krytyki tej sprawdzonej w ciągu wieków modlitwy. Zauważa się bowiem podważanie aktualności różańcowej medytacji dla współczesnego człowieka. Podaje się przy tym w wątpliwość zasadność społecznej potrzeby takiej modlitwy oraz jej niekwestionowane oddziaływanie na losy społeczeństw i narodów. A może krytyka ta powodowana jest lękiem przed skutecznością tej formy modlitwy? Czy zatem zachęta do krzewienia maryjnej koronki wśród ludzi oraz troska o jak najliczniejsze praktykowanie jej w celu objawienia się w życiu (osobistym, rodzinnym, społecznym, państwowym i międzynarodowym) prawdziwego Dobra, owoców Ducha Świętego (Gal 5, 22 nn.), zasługują na miano jedynie akcji modlitewnej podszytej histerią, i to w dodatku zbiorową? Skąd ta deprecjacja Różańca i skłonność do wmawiania, że jest to zachowanie ludzi nieprzystosowanych do współczesności, szukających we wszystkim i wszędzie wroga? Czy raczej propagowanie Różańca św. nie płynie z prawdziwej troski o objawienie się Królestwa Bożego w nas samych i pośród nas w takim stopniu, w jakim pragną tego sam Chrystus i Jego Niepokalana Matka? Spróbujmy więc odpowiedzieć na powyższe pytania metodycznie.
Kwestia 1. Dlaczego i czy słusznie modlitwa różańcowa nazywana jest modlitwą zwycięską?
Różaniec oparty jest na Biblii, na życiodajnym i zwycięskim Słowie Bożym. W swej przedmiotowej konstrukcji polega on na medytacyjnym, przepełnionym zaufaniem przyglądaniu się woli Boga. Odczytując ją, modlący się przyjmuje i współuczestniczy w konsekwentnej realizacji zbawczego planu Bożego. Plan ten, objawiany przez wieki za pośrednictwem proroków przez Ducha Świętego, podjęty przez Maryję, potwierdzony i wypełniony przez Syna Bożego, jest zaadresowany właśnie do człowieka, do nas. Wspomniane przyglądanie się woli Bożej nie jest czymś biernym, bezczynnym. Ma ono prowadzić do przyjmowania wszystkich konsekwencji Objawienia. Przyjście na świat osoby Zbawiciela jest samo w sobie zwycięstwem Prawdy Bożej Miłości, jest realizacją woli Miłosiernego Ojca, pragnącego dla swoich dzieci wyzwolenia z niewoli grzechu, śmierci i szatana.
W Różańcu zbudowanym na tajemnicy przyjścia Odkupiciela do swoich dzieci, razem z Maryją ufnie wpatrujemy się w Miłosiernego Zbawiciela i pragniemy jak Ona, bezwarunkowo, przyjąć Go do swojego życia. Bogactwem Chrystusa jest z kolei pojednanie nas z Bogiem, wyzwolenie od zła i obdarowanie nas niepojętymi i niewyobrażalnymi dobrodziejstwami Królestwa Bożego. Wpatrywanie się w bogactwo chwały Chrystusa, współuczestniczenie w zwycięstwie nad wszelkim złem, wieczne uczestnictwo w życiu Trójcy Świętej jest celem życia każdego chrześcijanina. Zadatkiem tego uczestniczenia jest wiara. Ona jest poręką dóbr przyszłych. Nic więc dziwnego, że bł. Jan Paweł II napisał List o Różańcu (dalej: RVM): by zachęcić do kontemplowania oblicza Chrystusa w towarzystwie i w "szkole Jego Najświętszej Matki. Odmawiać różaniec bowiem to nic innego, jak kontemplować z Maryją oblicze Chrystusa" (RVM 3).
W Różańcu wypełnia się także proroctwo o zwycięskiej Niewieście. Zgodnie z planem Boga uznajemy Ją za Matkę Odkupiciela i jednocześnie podejmujemy testament Chrystusa z Krzyża, przyjmując Ją za naszą Matkę. Odtąd z Nią i w jedności z Jej Sercem pragniemy przyglądać się Chrystusowi, by tak jak Ona uczyć się całej Jego Mądrości, by niczego z niej nie pominąć. Jak Ona i we wspólnocie z Nią chcemy twórczo żyć Jego Prawdą, według Jej wskazań. Jest więc w modlitwie różańcowej zawarty zwycięski program zbawczy. Praktykujący dobrze tę modlitwę, tzn. szczerym i czystym sercem, zgodnie z wolą Bożą, ze wskazaniami Kościoła, z natury rzeczy ukierunkowani są na zwycięstwo Prawdy Bożej w swoim życiu, na zwycięstwo Chrystusa w świecie. Za wstawiennictwem Maryi modlący otwierają się na obfitość darów Serca Zbawiciela. To właśnie zgodnie z wewnętrznym, duchowym ukierunkowaniem modlitwy różańcowej żywimy niezachwianą nadzieję na obiecane, ostateczne zwycięstwo Chrystusa, na przyjście Królestwa Bożego. Dobrze praktykowana modlitwa różańcowa musi więc prowadzić do zwycięstwa. Innej ewentualności po prostu nie ma. Nie zawsze jednak w konkrecie życia zwycięstwo to musi przyjmować bardzo spektakularne skutki, na miarę naszych, jakże często egoistycznych, oczekiwań. Samo Zwycięstwo jednak zagwarantowane jest obietnicą Jezusa i Maryi!
Kwestia 2. Jakie warunki muszą być spełnione, aby rzeczywiście była modlitwą zwycięską?
Po pierwsze, modlitwa różańcowa musi być zawsze spójna z całością Objawienia i Nauką Kościoła. Wierność Słowu Bożemu jest podstawą chrześcijaństwa. Wykładnia zaś właściwego rozumienia Objawienia została powierzona Kościołowi. Głosi to św. Piotr Apostoł: "To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia" (2 P 1, 20).
Po drugie, nigdy nie można zapominać o wskazówce Maryi z Kany Galilejskiej: "Zróbcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie" (J 2, 5). Wierność Słowu Bożemu zakłada pokorę i posłuszeństwo. Te z kolei wymagają rozumnego i szczerego wsłuchania się w wolę Boga, przy udziale Kościoła.
Po trzecie, nigdy modlitwa nie może być zanoszona w nienawiści, wbrew przykazaniom Bożym. Modlitwa ma być zanoszona w Duchu Świętym. Ma prowadzić do objawienia się woli Bożej i owoców Zbawczych, owoców Ducha Świętego. W przeciwnym wypadku nasze intencje nie są miłe Bogu. Uczy nas tego modlitwa "Ojcze nasz", każdorazowo wprowadzająca w medytacje różańcowe. Wewnętrzny stan serca nie może więc stać w sprzeczności z duchowym sensem Modlitwy Pańskiej. Całym swym życiem, walcząc o zwycięstwo Prawdy, mamy pamiętać o Mądrości Najświętszego Serca Bożego i Niepokalanego Serca Maryi. To do Nich przecież należy zwycięstwo i dokonuje się ono na warunkach samego Boga! Modlitwa zatem winna być zanoszona w zgodzie i jedności serc. Jeśli tego nie ma we wspólnocie, należy o nią szczerze i usilnie prosić Ojca Niebieskiego. Nic bardziej nie cieszy szatana niż brak jedności i nienawiść wśród wyznawców Jedynego Boga.
Po czwarte, należy zawsze pamiętać i nie wątpić w to, że właśnie najbardziej zagubiony i pogrążony w grzechach człowiek jest przedmiotem szczególnej, niepojętej troski Miłosiernego Jezusa. Taki człowiek ma prawo do Bożego Serca w pierwszej kolejności. Na krzyżu Pan nie odtrącił nikogo. Nie wątpmy więc w pomoc Bożą. Uczy nas tego fatimski dodatek różańcowy: "O mój Jezu, przebacz nam nasze winy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż zwłaszcza tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego Miłosierdzia". O to samo woła przesłanie Miłosiernego Jezusa dane światu przez św. s. Faustynę.
Kwestia 3. Czy nie jest przesadą tworzenie wspólnotowego "przymierza różańcowego", organizowanie jak największej liczby modlących się na Różańcu? Wszak mówi się, że jest on modlitwą kontemplacyjną, a więc skierowaną bardziej na osobistą medytację.
W wielu miejscach Biblii prorocy wzywają do wspólnotowej, nawet narodowej modlitwy. Sam Pan Jezus wzywał swych uczniów do wspólnego czuwania i modlitwy, m.in. po to, aby nie ulegli pokusie (por. Mt 26, 38). Mówił też: "Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" (Mt 18, 20). Dzieje Apostolskie przywołują z kolei wspólnotową modlitwę chrześcijan o uwolnienie uwięzionego Piotra (Dz 12, 4-16).
W zatwierdzonych przez Kościół maryjnych objawieniach Bogurodzica wzywa do wspólnej, codziennej modlitwy różańcowej. Widać nie stoi to w sprzeczności z osobistą medytacją czy nawet kontemplacją. Dobrze rozważany Różaniec łączy serca i ubogaca duchowo. Wypraszając dary Ducha Świętego, cieszy wspólnotę różnorodnością darów.
Ze współczesnego różańcowego doświadczenia Kościoła przywołać należy ks. kard. Sinna z Manili, który zmobilizował rzesze Filipińczyków do modlitwy różańcowej połączonej z postem. W ten sposób uprosili oni u Boga łaskę zwycięstwa w bezkrwawej rewolucji - ustąpienie dyktatora Markosa.
Błogosławiony Jan Paweł II oraz bł. Matka Teresa z Kalkuty zachęcali do wspólnej modlitwy różańcowej mającej jednoczyć rodziny, ludzi i narody w celu wybłagania pokoju. Oprócz prowadzenia przez Radio Watykańskie nabożeństw pierwszych sobót miesiąca błogosławiony Papież sam organizował krucjaty różańcowe. Było tak np. 6 VI 1987 r., na rozpoczęcie Roku Maryjnego. Łącząc się dzięki telewizji satelitarnej z wiernymi w 15 sanktuariach maryjnych świata oraz milionami rozmodlonych telewidzów, oplatał ziemię różańcem. Było to swoiste egzorcyzmowanie świata.
Sam pamiętam wspólnotowe i liczne modlitwy różańcowe o ocalenie Jana Pawła II po zamachu 13 V 1981 roku. Czy mieliśmy się wtedy wszyscy pochować we własnych kątach, za pozamykanymi drzwiami mieszkań i domów? Zbawiciel cieszył się wówczas jednością, odwagą wiary, zaufaniem swoich dzieci i wspólną troską o losy Papieża, Ojczyzny i Kościoła.
Prośmy Ducha Świętego o pokój serc, męstwo ducha i prawdziwą mądrość dla wszystkich, którym tak droga jest modlitwa różańcowa. Nie zapominajmy, że jest ona również wpisana w Jasnogórski Testament Prymasa Tysiąclecia. Właśnie różańcem wymadlajmy zwycięstwo ducha Jasnogórskich Ślubów Narodu w naszej Ojczyźnie.
O. Stanisław Przepierski OP
Nasz Dziennik Piątek, 30 września 2011, Nr 228 (4159)
Autor: au