Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W poszukiwaniu surowcowej suwerenności

Treść

Po zawarciu przez Rosję i Niemcy porozumienia w sprawie budowy gazociągu omijającego Polskę strona ukraińska próbuje wyciągnąć z tego lekcję. Kijów obecnie poszukuje możliwości dywersyfikacji dostaw gazu na Ukrainę, aby zmniejszyć stopień zależności energetycznej od Rosji i ewentualnie uniknąć w przyszłości surowcowego szantażu z jej strony.
Prezes przedsiębiorstwa "Naftogaz Ukrainy" Oleksij Iwczenko poinformował, że będzie dążyć do zwiększenia dostaw gazu z Turkmenistanu, ponieważ Rosja niebawem może podnieść cenę tego surowca do 180 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Tymczasem Turkmenistan oferuje cenę w granicach 50 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Ukraina dąży także do pozyskiwania większej ilości gazu z własnych złóż tego surowca. Niedawno w obwodzie wołyńskim na pograniczu ukraińsko-polskim został otwarty międzynarodowy gazociąg Ustiług - Hrubieszów, którego budowa kosztowała 14 milionów dolarów.
Obawy przed ewentualnym surowcowym szantażem ze strony Rosji są uzasadnione. Przewodniczący Komisji ds. Energetyki i Transportu rosyjskiej Dumy Państwowej Walerij Jaziew oświadczył niedawno, że transportowanie gazu rosyjskiego do Niemiec przez Gazociąg Północnoeuropejski będzie wprawdzie kosztować drożej, ale dzięki realizacji tego projektu Rosja odniesie ewidentne korzyści polityczne. - Nowy rosyjsko-niemiecki rurociąg będzie środkiem regulacji różnych kwestii politycznych - uważa Jaziew.
Z kolei ukraiński politolog Oleksandr Majstrenko uważa, że winę za umożliwienie Rosji stosowania gazowego szantażu wobec Polski ponosi przede wszystkim nieprofesjonalna i krótkowzroczna polityka decydentów polskich na czele z prezydentem Kwaśniewskim. - Do zbliżenia rosyjsko-niemieckiego doprowadziło naiwne stanowisko polskich polityków, którzy ślepo wierzyli, że w konflikcie z Białorusią i Rosją kraje UE będą po stronie polskiej.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Nasz Dziennik" 2005-09-19

Autor: ab