W obronie ojcowizny
Treść
Sprzeciw wobec antychłopskiej polityki komunistycznych władz, obrona ojcowizny i wiary - to główne czynniki, które doprowadziły do powstania 30 lat temu niezależnego ruchu chłopskiego na Mazowszu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Rocznicowe obchody odbyły się w sobotę i niedzielę w Zbroszy Dużej koło Grójca, gdzie powstał jeden z rolniczych komitetów. Do Zbroszy przyjechali dawni członkowie Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej, Grójeckiej i Rzeszowskiej oraz Tymczasowego Komitetu Związku Zawodowego Rolników. W podziemiach kościoła została otwarta wystawa przygotowana przez radomską delegaturę IPN pt. "Chłopi '78". Bogusław Bek, jeden z autorów wystawy, podkreślił, że po raz pierwszy udało się w jednym miejscu pokazać w tak szerokim wymiarze działalność wiejskich komitetów samoobrony. Na ekspozycji pokazano także przykłady działań Służby Bezpieczeństwa i milicji wobec rolników działających w Komitetach Samoobrony Chłopskiej: raporty z inwigilacji, meldunki i inne dokumenty. Druga część rocznicowych obchodów odbyła się w niedzielę. Uroczystej Mszy św. w intencji rolników przewodniczył ks. abp Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. Ksiądz arcybiskup poświęcił również obelisk upamiętniający wydarzenia z 1978 r., który stanął obok kościoła. Bezpośrednim powodem rolniczych buntów była ustawa emerytalna uchwalona w 1977 roku. Przewidywała ona, że rolnik otrzyma emeryturę, jeśli odda ziemię państwu. W ten sposób miało dojść do kolektywizacji wsi. Pierwszy komitet samoobrony powstał 30 lipca 1978 r. w Ostrówku, gmina Milejowice, gdzie z inicjatywy Jana Rożka, żołnierza BCh i AK, powstał Tymczasowy Komitet Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej, skupiający rolników z kilkunastu wsi. Jednak na skutek brutalnych represji komitet w listopadzie 1978 roku formalnie się rozwiązał. W ramach protestów rolnicy nie tylko odmawiali płacenia składek emerytalnych, ale także np. zmniejszali dostawy mleka do zlewni i płodów rolnych do punktów skupu. Historycy podkreślają, że aktywność środowisk wiejskich miała ogromne znaczenie. - To zaprocentowało po Sierpniu '80, gdy organizowano "Solidarność" Rolników Indywidualnych - stwierdziła Małgorzata Choma-Jusińska z lubelskiego oddziału IPN. Edward Koleja, jeden z uczestników tamtych wydarzeń, nie ma wątpliwości, że rolnicze protesty nie tylko uchroniły wieś przed biedą i kolektywizacją. - Jak wyglądałaby wieś, gdyby powstały rolnicze spółdzielnie? Po 1989 r. nie odzyskalibyśmy ziemi, przejęliby ją postkomuniści, a sytuacja rolników emerytów byłaby głodowa - uważa Edward Koleja. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2008-09-08
Autor: wa