Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W Niemczech tyka podobna bomba jak we Francji

Treść

Najwięcej przestępstw popełnianych przez młodocianych dokonują w Niemczech imigranci oraz ich dzieci, i to głównie z krajów islamskich. Takie dane przedstawił w najnowszym raporcie Federalny Urząd Kryminalny (BKA).
Jego szef Joerga Ziercke opublikował raport o przestępstwach kryminalnych z uwzględnieniem kontekstu migracji i jej wpływu na bezpieczeństwo kraju oraz Unii Europejskiej. Z dokumentu wynika, że młodociani przestępcy najczęściej wywodzą się z grup imigrantów. Według BKA, młodzi imigranci znacznie częściej są notowani niż młodzi rodowici Niemcy - jeśli chodzi o rabunki aż 4 razy częściej, a przy przestępstwach z użyciem przemocy - 3 razy częściej.
Zdaniem kryminologa z Hanoweru Christiana Pfeifera, największy problem stanowi młodzież pochodzenia tureckiego. Ludzie ci równie często są sprawcami przestępstw kryminalnych, jak też ich ofiarami. Ta ostatnia grupa pada najczęściej ofiarami swoich rodaków. Pfeifer prowadził badania przez wiele lat w 11 dużych niemieckich miastach. W raporcie stwierdził, że we wszystkich statystycznych przestępstwach udział tureckich młodocianych jest znacznie wyższy, niż wynikałoby to z procentowej ich liczebności. Na przykład w Stuttgarcie (gdzie Turcy stanowią około 12 proc. społeczeństwa) tureccy młodociani byli sprawcami aż 44,3 proc. przestępstw (liczba ta obejmuje również liczne gwałty, do których dochodzi w tureckich rodzinach).

Niezintegrowani
Podstawowym powodem takich statystyk, jest - zdaniem wielu niemieckich socjologów - brak możliwości integracji cudzoziemców pochodzenia islamskiego z tutejszym społeczeństwem. W opinii wielu polityków, spowodowane jest to przede wszystkim brakiem chęci przybyłych do Niemiec muzułmanów do jakiejkolwiek integracji z Niemcami.
Potwierdza to także socjolog i autorka książek na ten temat, tureckiego pochodzenia, Necla Kelek, która przytacza przykłady częstej niechęci muzułmanów do zmiany trybu życia na bardziej europejski, szczególnie wśród starszego pokolenia. Młode Turczynki, które próbują żyć w Niemczech w sposób nowoczesny, często stają się powodem bardzo ostrych konfliktów, kończących się przestępstwami w rodzinie (zdarzają się też mordy).
Problemy i konflikty pojawiają się już w przedszkolu, podczas nauki w szkołach powszechnych i średnich, gdzie obowiązkowa jest nauka wychowania fizycznego i dziewczynki powinny według niemieckich przepisów nosić podczas zajęć odpowiedni strój gimnastyczny. Niestety, rodziny tureckie (ale także inne muzułmańskie) zakazują ze względów religijnych noszenia takich skąpych strojów i zabraniają publicznego przebierania się. Podobnie sprawa ma się z basenem, który jest w tutejszych szkołach bardzo często używany podczas zajęć.
Według ekspertów, przykłady te pokazują, że zamiast większej integracji nasila się proces całkowitego odosobnienia i izolacji imigrantów. Aby temu zaradzić, pedagog z Monachium Ahmet Toprak (również tureckiego pochodzenia) zaapelował do rządu, jak i do muzułmanów, o zwiększenie wysiłku na rzecz integracji. Jako jeden z pierwszych kroków proponuje, aby wprowadzić obowiązkowe przedszkola, lekcje wychowania fizycznego (w tym zajęcia na basenie) i tzw. wychowania seksualnego.

Cudzoziemcy na ulicy
Imigranci stanowią także największą część wśród wszystkich niemieckich bezrobotnych. W tej grupie społecznej występuje najwięcej młodych ludzi bez ukończonej żadnej szkoły lub z minimalnym wykształceniem podstawowym bez wyuczonego zawodu. Bezrobocie wśród młodzieży cudzoziemskiej jest o 50 proc. większe niż wśród młodzieży niemieckiej.
Cudzoziemcy tworzą w większych niemieckich miastach swoiste getta, w których często mieszka ich ponad 80 procent. Do takich dzielnic należą między innymi: Altona, St. Georg czy Sternschanze w Hamburgu lub też Kreuzberg, Wedding czy również Neukoeln w Berlinie.
W tych dzielnicach cudzoziemska młodzież pozostawiona zazwyczaj sama sobie często popada w konflikt z prawem. Ostatnio sceną bójek cudzoziemskich gangów z policją (podobnych do tych z Paryża, choć jeszcze nie na taką skalę) był Berlin. W ciągu ostatnich dwóch dni doszło w dzielnicach Kreuzberg, Neukoeln, Wedding do trzech poważnych starć z berlińską policją. Najpierw dochodziło do bójek, pobić lub kradzieży, a gdy zaczęła interweniować policja, na ulicach pojawiały się gangi złożone z cudzoziemców i rozpoczynała się regularna bitwa.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2006-11-18

Autor: wa