Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W naszym życiu chodzi bowiem o coś więcej niż jedynie o porządność

Treść

Odpowiedź Pana Jezusa na pytanie rodziców zatroskanych o Niego na pewno należy do „niegrzecznych”. Jak Pan Jezus mógł tak odpowiedzieć swoim rodzicom, szczególnie swojej Matce?

Święto Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa
1 Sm 1,20-22. 24-28; 1 J 3,1-2. 21-24; Łk 2,41–52

Odpowiedź Pana Jezusa na pytanie rodziców zatroskanych o Niego na pewno należy do „niegrzecznych”. Jak Pan Jezus mógł tak odpowiedzieć swoim rodzicom, szczególnie swojej Matce? I w ogóle jak mógł zostać w Jerozolimie, nie mówiąc o tym swoim rodzicom? Nieraz słyszymy uwagi tego rodzaju w odniesieniu do tej sceny. Warto sobie uświadomić, że wówczas nieco inaczej wyglądały relacje pomiędzy dziećmi i rodzicami. Dwunastoletni chłopiec był traktowany jak dorosły. Dlatego rodzice nie martwili się o Jezusa, gdy opuszczali Jerozolimę, i dopiero na przystanku zauważyli Jego brak.

Scenę z wczesnego okresu życia Pana Jezusa św. Łukasz umieścił w Ewangelii dlatego, aby pokazać istniejącą w Nim już w początkach Jego dorosłości, w sensie żydowskim, świadomość własnej misji. Ta scena była także przypomnieniem dla rodziców, z Kim mają do czynienia i jaka jest Jego misja. Scena wyraźnie pokazuje, że rodzice jak gdyby nie w pełni o tym pamiętali. Świadczy o tym fakt, że szukali Go w Jerozolimie przez trzy dni. Jezus Im to wyrzuca słowami: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? (Łk 2,49). Dlaczego nie pomyśleli, że świątynia jest najwłaściwszym miejscem, w którym należałoby Go szukać? Gdzie Go szukali? U znajomych? Na placach? Ewangelista dopełnia jeszcze pytanie Jezusa uwagą: Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział (Łk 2,50).

Scena z dwunastoletnim Jezusem w świątyni przypomina, że w naszym zatroskaniu o wypełnianie wszystkich obowiązków stanu, o utrzymanie domu, o siebie i o innych ludzi, a nawet o wypełnianie swoich powinności religijnych, i to w ich najwznioślejszym wymiarze, możemy się zagubić i zapomnieć o samym Bogu i tym, co najważniejsze: o życiu dla Niego. Jeżeli doświadczyła tego nawet Święta Rodzina, to znaczy, że dotyczy to nas wszystkich, niezależnie od poziomu rozwoju duchowego. Zresztą wszyscy wzrastamy i w szkole Bożej jesteśmy jedynie uczniami. Ta zasada sprawdzała się także w odniesieniu do samego Jezusa, o którym Łukasz pisze, że po powrocie do Nazaretu czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi (Łk 2,52). Święty Łukasz zwraca uwagę na to, że Najświętsza Maryja Panna także uczyła się i wzrastała, co bardzo mocno podkreślił Jan Paweł II w encyklice o Niej. Na Jej temat Łukasz dał bardzo ważną uwagę: A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu (Łk 2,51).

Z drugiej strony to wydarzenie było swoistą zapowiedzią przyszłości Jezusa. Przez całe trzy dni „musiał On być w tym, co należy do Jego Ojca”. Określenie „trzy dni” ma tutaj wyraźnie charakter symboliczny. Dalej czytamy, że Jezus „słucha i pyta” uczonych w Piśmie. Jednak Jego pytania i odpowiedzi zdumiewają. Wygląda na to, że pytając, dawał do myślenia i w ten sposób bardziej uczył, niż gdyby robił wykład. Jeśli przyjrzymy się Jego późniejszemu nauczaniu, zauważymy, że bardzo często używał pytania jako formy doprowadzania słuchacza do poznania prawdy. Może warto w tym momencie uświadomić sobie, że pytanie stanowi klucz do zrozumienia wypowiedzi. Jeżeli nie znamy pytania, właściwie nie znamy sensu wypowiedzi, która na to pytanie odpowiada. Dopiero gdy dorastamy do postawienia właściwego pytania, określona nauka staje się dla nas żywa. Właściwa nauka powinna zatem przede wszystkim uczyć odkrywania autentycznych pytań. To prawdopodobnie robił Jezus, rozmawiając z uczonymi w Piśmie. Podobnie zresztą postąpił w odniesieniu do rodziców. Odpowiadając pytaniem na ich pytanie, wskazał na coś istotnego, co, wydaje się, Im umknęło.

Przywołana Ewangelia kończy się powrotem do zwykłej sytuacji życia rodzinnego z jego właściwym porządkiem. Opisana scena była wyjątkiem i jako taka miała stać się znakiem i przypomnieniem tego, co w życiu najważniejsze. Tak bywa także w naszym życiu. Na tle codzienności pojawiają się sytuacje nadzwyczajne, które nam coś przypominają. Wielu rodziców opowiada tego typu historie dotyczące ich własnych dzieci. Nie można tych wydarzeń oceniać według ustalonego schematu. Nie podważają one właściwego porządku zwykłego życia, ale mają charakter wyjątkowy; tak trzeba je traktować, pozostając wrażliwym na ich przesłanie do nas skierowane. W naszym życiu chodzi bowiem o coś więcej niż jedynie o porządność. Ma ono bowiem wymiar misterium, który takie wydarzenia najlepiej nam uświadamiają.

Fragment książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień. T. 1: Adwent i okres Bożego Narodzenia

Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: “Przebaczenie”, “Otworzyć serce”, “Dar sumienia”, “Milczeć, aby usłyszeć”, “Droga człowieka”, “Osiem duchów zła”, “Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Pełnił funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta. Zmarł 28 grudnia 2020 r.

Żródło: cspb.pl, 26

Autor: mj