W Monachium o Egipcie i START
Treść
Rewolta w Egipcie, ratyfikacja układu START o redukcji broni jądrowej oraz relacje z Rosją to główne tematy Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Z ministrem spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiejem Ławrowem spotkał się także szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Najbardziej symbolicznym (już przez Niemców nazwanym historycznym) momentem tegorocznej 47. Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium była ceremonia wymiany dokumentów ratyfikacyjnych nowego układu o ograniczeniu strategicznej broni jądrowej START, która odbyła się w świetle dziesiątków (najwięcej z Rosji) kamer telewizyjnych. Oznacza to, że amerykańsko-rosyjskie porozumienie weszło w życie. Dokumenty po podpisaniu wręczyli sobie szefowie dyplomacji USA i Rosji Hillary Clinton i Siergiej Ławrow, którzy nie kryli zadowolenia z faktu wejścia w życie tego układu. Clinton stwierdziła zaraz po przekazaniu dokumentów Ławrowowi, że tym razem Rosja i Stany Zjednoczone przekształciły dotychczasowe słowa w czyny i uczyniły milowy krok w swym strategicznym partnerstwie. Zobowiązujemy się do działań, które budują zaufanie, ograniczają ryzyko, czynią świat bardziej przewidywalnym, stabilniejszym i bezpieczniejszym - oświadczyła amerykańska sekretarz stanu. Ławrow zapewniał z kolei, że ratyfikacja START leży w żywotnym interesie zarówno Rosji, jak i USA. - Podpisując układ, Moskwa i Waszyngton wykazały odpowiedzialność za bezpieczeństwo całego świata - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji. Powody do satysfakcji mają też niemieccy politycy.
Nowy układ START zakłada, że w ciągu siedmiu lat USA i Rosja zmniejszą swoje arsenały głowic jądrowych gotowych do użycia do 1550 sztuk. Będzie to liczba o 74 proc. mniejsza, niż przewidywał poprzedni układ START, i o 30 proc. mniejsza niż zapisano w tzw. układzie moskiewskim z 2002 roku.
A może Rosję przyjąć do NATO?
W Monachium Hillary Clinton wielokrotnie powtórzyła, że wolą Stanów Zjednoczonych jest budowanie systemu antyrakietowego wspólnie z Rosją. - Już prowadzimy bilateralne rozmowy na ten temat - poinformowała Clinton. Z satysfakcją niemiecka prasa informuje, że do rozmów na ten temat Moskwa została zaproszona już w listopadzie podczas szczytu NATO w Lizbonie. Siergiej Ławrow w swoim wystąpieniu, nie rezygnując z zaproszenia, zarzucił jednak stronie przeciwnej, że nie informuje Rosjan ani na czas, ani o wszystkich ważnych z punktu widzenia projektu sprawach. Jak podkreślał, NATO działa w kwestii tarczy antyrakietowej zbyt tajemniczo, zbyt szybko i zawsze o dwa kroki dalej niż Rada NATO - Rosja. - Mam nadzieję, że NATO nie będzie już próbowało postawić nas przed faktem dokonanym w kwestii systemu antyrakietowego - powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych. - Wspólny system będzie sprawdzianem prawdziwej militarnej współpracy byłych przeciwnych bloków politycznych - dodał.
Elmar Brok, rzecznik ds. polityki zagranicznej Frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim i poseł do Bundestagu oraz członek zarządu CDU, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" nie wykazywał już tak wielkiego entuzjazmu w kwestii natychmiastowego włączania Rosji we wszystkie natowskie struktury. Jego zdaniem, jest na to za wcześnie. Podobnie zareagował minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg. Na pytanie "Naszego Dziennika", co sądzi o otwartych drzwiach NATO dla Rosji, odpowiedział, że dopóki Rosja będzie wykorzystywać kwestie partnerstwa instrumentalnie, dopóty musimy uznać, iż jest jeszcze niegotowa do takich rozwiązań.
Na nieformalnym sobotnim spotkaniu z Sergiejem Ławrowem rozmawiał Radosław Sikorski. W krótkim oświadczeniu szef polskiego MSZ poinformował, że rozmowa dotyczyła bieżących spraw w relacjach polsko-rosyjskich, w tym katastrofy smoleńskiej oraz sposobu uczczenia jej rocznicy. Jak zaznaczył w krótkiej wypowiedzi dla PAP, to jednak bardzo delikatna sprawa i na razie wymaga dyskrecji.
Co zrobić z Egiptem?
Na czołowy plan konferencji wysunął się problem przyszłości Egiptu. Kanclerz Angela Merkel, oceniając sytuację zarówno w tym kraju, jak i w Tunezji, porównała te wydarzenia do demokratycznego przełomu we wschodniej Europie sprzed 20 lat. Merkel jest zdania, że Unia Europejska powinna włączyć się w proces demokratycznych zmian w Egipcie. - Władze Egiptu mają obowiązek zagwarantować wolność i demokrację - stwierdziła kanclerz. W kwestii interwencji służb dyplomatycznych Unii Europejskiej podczas konferencji w Monachium musiała się tłumaczyć szefowa unijnej dyplomacji Catherine Margaret Ashton, której niemiecka prasa zarzuciła brak odpowiedniej i szybkiej reakcji na rozwój sytuacji w Afryce Północnej. Takiego samego zdania był Karl-Theodor zu Guttenberg. Zawiodła nie tylko dyplomacja europejska, lecz także służby wywiadowcze, zarówno europejskie, jak i amerykańskie. Po bilateralnych rozmowach zarówno Clinton, jak i Merkel potwierdziły, że natychmiastowe ustąpienie Hosniego Mubaraka nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Prasa niemiecka nie ma wątpliwości, że USA nie widzą na razie innego "bezpieczniejszego" od Mubaraka szefa egipskiego rządu. Specjalny wysłannik prezydenta Baracka Obamy do spraw Egiptu Frank Wizner, który w związku z sytuacją w Egipcie został w trybie nagłym zaproszony do Monachium, stwierdził wprost, że Mubarak powinien pozostać prezydentem Egiptu, by sterować demokratycznymi zmianami w tym państwie.
Były wiceprezydent USA Dick Cheney nazwał prezydenta Egiptu dobrym przyjacielem i sojusznikiem Stanów Zjednoczonych. Zaapelował do administracji Baracka Obamy o ostrożność w działaniach. Tego samego zdania jest niemiecka kanclerz, która zastrzegła, że RFN nie chce się mieszać w wybór ewentualnego następcy Mubaraka.
Waldemar Maszewski, Monachium
Nasz Dziennik 2011-02-07
Autor: jc