W miarę postępów w oczyszczaniu naszego serca "znika" ikona i pojawia się Pierwowzór
Treść
Długo zabierałem się za napisanie recenzji książki Trójca Rublowa o. Gabriela Bungego. Jednym z powodów było to, że jest ona fragmentem książki tego samego (oczywiście) autora pt. Inny Paraklet. Ikona Trójcy Świętej mnicha malarza Andrzeja Rublowa, a konkretnie jej częścią rozpoczynającą się od rozdziału VIII. Skąd pomysł na opublikowanie tylko tej części?
Oryginał jest wydany w twardej oprawie, bogato ilustrowany, na kredowym papierze. Trójca Rublowa to wydanie kieszonkowe, niemal broszura. Od razu nasuwa się skojarzenie z przewodnikiem: mały format, kwintesencja tematu, można ją mieć (stale?) przy sobie. Podstawową funkcją przewodnika jest udzielanie informacji podróżującemu o miejscu, do którego się udaje. Ikona Trójcy Świętej Andrzeja Rublowa znajduje się w Moskwie, w Galerii Trietiakowskiej. Czy oznacza to, że omawiane wydanie zostało przygotowane dla tych, którzy wybierają się do Rosji, by obejrzeć tę wspaniałą ikonę? Raczej nie taka była – moim zdaniem – intencja Wydawcy. Jeżeli nie jest to przewodnik dla turystów / pielgrzymów, to dla kogo?
Ikona Trójcy Świętej Rublowa zwana jest ikoną ikon. Można zaryzykować twierdzenie, że przedstawia wszystkie możliwe przedstawienia ikonograficzne: i te stare, i te współczesne. Dlatego też jest to przewodnik po wszystkich ikonach. Ojciec Gabriel Bunge nie skupia się na dogłębnych analizach symboliki każdego jej elementu, doskonałej geometrii czy doborze pigmentów i przenikaniu barw. To wszystko zostało już przeanalizowane w setkach publikacji. Opisując ikonę – postacie, drugi plan, kolory – skupia się na odbiorze ikony przez patrzącego, który jest w nią jakby włączony, dzięki zabiegowi zwanemu odwróconą perspektywą. Zwraca uwagę nie tyle na doskonałość warsztatową, co na głębię doświadczenia duchowego jej twórcy. Ikona uobecnia pierwowzór. Nie byłoby to możliwe bez mistycznego doświadczenia Boga przez jej malarza.
Ojciec Gabriel Bunge (moim zdaniem) wskazuje, jak mamy patrzeć na ikonę, a właściwie „przez” ikonę. Jeżeli ikona uobecnia pierwowzór, to jest jakby oknem, dzisiaj powiedzielibyśmy – portalem, z widokiem na rzeczywistość nadprzyrodzoną.
Gdy po drugiej stronie okna jest słoneczny dzień, właściwie nie dostrzegamy samego okna, tylko to, co jest poza nim. Gdy zapada ciemna noc, dostrzegamy okno. Podobnie jest z ikoną: w miarę postępów w oczyszczaniu naszego serca „znika” ikona i pojawia się Pierwowzór. Uważam, że o. Gabriel Bunge chce nam zwrócić uwagę właśnie na ten aspekt obcowania z ikoną, nie tylko Trójcy Świętej Andrzeja Rublowa.
W książce o. Gabriela Bunge najistotniejsze jest moim zdaniem zwrócenie uwagi na funkcję liturgiczną ikony, a w przypadku ikony Trójcy Świętej Rublowa; jej powiązanie ze świętem Zesłania Ducha Świętego. Może to się wydawać zaskakujące: poza ikoną naturalnie odpowiadającą temu świętu, czyli ikoną przedstawiającą Apostołów i Bogarodzicę, nad którymi widoczne są języki ognia symbolizujące Ducha Świętego, kojarzona z tym świętem jest także ikona Zstąpienia Jezusa do Otchłani. Skąd w takim razie pomysł powiązania z tym wydarzeniem ikony Trójcy Świętej? Nie będę zastępował o. Gabriela i streszczał jego wywodu na ten temat. Po prostu odsyłam do książki. Dodam tylko, że po jej przeczytaniu stało się to dla mnie oczywiste.
Przeczytaj:
Źródło: ps-po.pl, 27 sierpnia 2018
Autor: mj
Tagi: ikon