W Łodzi nie lepiej
Treść
Cztery wojewódzkie szpitale dołączyły wczoraj do prowadzonego od ubiegłego wtorku strajku generalnego pracowników łódzkiej ochrony zdrowia. W tej chwili w regionie protestuje już 16 placówek. W szpitalach, w których protestują lekarze, wykonywane są tylko zabiegi ratujące życie. Nieczynne są również działające przy szpitalach poradnie. Strajk jest bezterminowy.
- W kolejnych czterech szpitalach w Łódzkiem rozpoczął się wczoraj bezterminowy strajk - poinformował przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) w regionie łódzkim, Sławomir Zimny. Są to szpitale im. Biegańskiego i Babińskiego w Łodzi oraz placówki w Sieradzu i Bełchatowie. Do strajku nie włączyły się wczoraj, mimo wcześniejszych zapowiedzi, publiczne przychodnie. - Trwają w nich jeszcze procedury, które muszą być przeprowadzone, by legalnie przystąpić do akcji protestacyjnej - powiedział Zimny. Strajk w protestujących placówkach polega na pracy tak jak na ostrym dyżurze. Lekarze przyjmują chorych tylko w stanach zagrożenia zdrowia lub życia. Nie są przeprowadzane planowe zabiegi operacyjne, nie pracują przyszpitalne przychodnie specjalistyczne. Od tygodnia w regionie łódzkim strajkują pracownicy szpitala im. Jonschera, Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki oraz szpitala MSWiA. Akcja prowadzona jest także w prawie wszystkich szpitalach powiatowych.
Lekarze domagają się natychmiastowych podwyżek płac o 30 proc. oraz przedstawienia projektu ustawy zapewniającej zwiększenie publicznych nakładów na ochronę zdrowia do wysokości co najmniej 6 proc.
Anna Skopinska, Łódź
"Nasz Dziennik" 2006-05-16
Autor: ab