W lasach grasują kłusownicy
Treść
Mimo zakrojonych na szeroką skalę działań służb leśnych z roku na rok  wzrasta przestępczość leśna. Najczęstsze przestępstwa to kradzież  drewna, ale dużym problemem jest też kłusownictwo.
Tylko na  terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie obejmującej  lasy Podkarpacia zanotowano ponad 1300 przypadków przestępstw i  wykroczeń, czyli nielegalnego korzystania z lasu. Jak powiedział  "Naszemu Dziennikowi" Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie, do  najczęstszych przypadków przestępczości leśnej należą wciąż przypadki  kradzieży drewna. W ubiegłym roku zanotowano ich 467, ale to i tak o 10  proc. mniej niż w 2008 r. (łupem złodziei padło 1059 m sześc. drewna). W  innych regionach kraju jest podobnie, choć akurat pierwsze miesiące  tego roku przyniosły znaczny spadek tego typu przestępstw. Wpływ na to  miała zima i gruba pokrywa śniegu, która utrzymywała się w lasach przez  wiele tygodni.
Na Podkarpaciu natomiast wzrosło kłusownictwo: w 2009  r. zanotowano 31 takich przypadków, czyli prawie dwa razy tyle co w  całym 2008 roku. Najwięcej tego rodzaju przestępstw było w  nadleśnictwach Krasiczyn i Dynów. - Przy użyciu broni palnej i wnyków  leśni przestępcy zabili 15 jeleni, 10 saren, 3 dziki, 6 lisów, wilka i  bobra, a także 4 orły bieliki - wymienia Edward Marszałek. I dodaje, że  zatrzymano sprawców 12 proc. tych przestępstw. Ponadto leśnicy  zlikwidowali 386 wnyków, 33 sidła na zwierzynę drobną i 3 samołówki na  ryby. - Sprawcom odebrano także 2 sztuki broni palnej oraz kuszę -  precyzuje Edward Marszałek. W efekcie działań straży leśnej i policji  udało się zlikwidować dwie zorganizowane grupy przestępcze trudniące się  kradzieżą drewna i kłusownictwem. Niestety, kłusownicy są aktywni w  całym kraju, zwłaszcza tam, gdzie są większe kompleksy leśne, bo tam  łatwiej ukryć wnyki lub zorganizować nielegalne polowania. Co więcej,  zdarza się nawet, że np. wnyki na bażanty i inną drobną zwierzynę  zastawiane są w pobliżu ludzkich domostw. Istnieje więc zagrożenie, że  we wnyki i inne pułapki mogą wpaść ludzie i odnieść poważne obrażenia.
Przestępców  nie odstraszają nawet wysokie kary. Jeśli prokurator udowodni komuś  przed sądem winę, to za kłusownictwo grozi mu do 5 lat więzienia. Oprócz  tego trzeba zapłacić ekwiwalent za - jak to określa prawo - "nielegalne  pozyskanie zwierzyny będącej własnością państwa". W przypadku jelenia  szlachetnego to kwota sięgająca prawie 6 tys. złotych. Za sarnę trzeba  zapłacić 2 tys. zł, a za dzika kilkaset złotych więcej. 
Mariusz  Kamieniecki
Nasz                               Dziennik     2010-04-29
Autor: jc
 
                    