Przejdź do treści
Przejdź do stopki

W kopalni były nieprawidłowości

Treść

Chodniki przyścianowe w kopalni "Wujek - Śląsk" były wykonane niezgodnie z założeniami projektowymi - ustalili eksperci badający przyczyny katastrofy. Według wstępnych pomiarów, chodnik podścianowy, który mógł być pozostawiony w odległości 6 m do linii zawału, miał ok. 12 m, zaś chodnik nadścianowy zamiast 2 m za ścianą miał ok. 8 metrów. Według jednej z hipotez, to właśnie tu mógł gromadzić się metan, który pozbawił życia 18 górników.

Po kolejnych oględzinach miejsca wypadku w kopalni "Wujek - Śląsk" eksperci potwierdzili nieprawidłowości w prowadzeniu tam ściany wydobywczej. Chodzi o sposób wykonania chodników - w ocenie ekspertów - znacznie odbiegający od założeń technicznych. - Odległości obydwu chodników przyścianowych były przekroczone w stosunku do tego, co zapisano w projekcie technicznym - podkreślił Krzysztof Król, rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Eksperci ustalili, że chodnik podścianowy, który mógł być pozostawiony w odległości 6 m do linii zawału, miał ok. 12 m, a chodnik nadścianowy zamiast 2 m za ścianą miał ok. 8 metrów. Zgodnie z praktyką górniczą, w miarę postępu ściany, chodniki są likwidowane, by nie gromadził się w nich metan. Maksymalną długość chodników określa specjalnie przygotowany projekt techniczny. W przypadku dłuższych chodników niezbędne jest stosowanie dodatkowej wentylacji. Wczoraj wątpliwości ekspertów potwierdził Krzysztof Kurak, dyrektor kopalni, który przyznał, że przekroczenie długości chodników było zaniedbaniem, a przyczyny jego powstania będą wyjaśniane. Zauważył jednak, że likwidacja chodników była już rozpoczęta, a w chodniku był prawidłowo zabudowany czujnik metanu. Jednak wśród branych pod uwagę hipotez eksperci nie wykluczają, że właśnie w zbyt długich chodnikach mógł gromadzić się metan, który zapalił się i wybuchł. Dotąd jednak nie udało się ustalić miejsca zapłonu. - To, czy w tych miejscach gromadził się metan, będzie badane. Wciąż nie wiemy, gdzie było ognisko wybuchu - podkreślił Kurak.
Eksperci badający rejon katastrofy zidentyfikowali też trzy strefy szczególnego zagrożenia tąpaniami. Teraz będą sprawdzać, czy w tych rejonach - dla bezpieczeństwa objętych ograniczeniem liczby pracowników - nie przebywało zbyt wiele osób.
Do wybuchu metanu w kopalni "Wujek - Śląsk" doszło 18 września br. Bezpośrednio w wypadku i kilka dni po nim na skutek odniesionych obrażeń zmarło 18 górników. 28 nadal przebywa w szpitalach.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-09-29

Autor: wa