W Izraelu o problemach Gruzji
Treść
Prezydent Polski Lech Kaczyński spotkał się wczoraj z głową państwa Gruzji Michaiłem Saakaszwilim. Prezydent Gruzji zarzucił Rosji próbę odbudowy imperium. - NATO musi jednoznacznie stwierdzić, że wszystkie akty agresji spotkają się z reakcją - podkreślił Kaczyński. Stwierdził, że reakcja Paktu Północnoatlantyckiego na sytuację w Abchazji będzie miernikiem wiarygodności Sojuszu. Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush i prezydent Izraela Szymon Peres spotkali się przedwczoraj w Jerozolimie na konferencji "Patrząc w przyszłość". Głównym tematem rozmów były kwestie bezpieczeństwa. Izraelski premier Ehud Olmert nakreślił plan zawarcia pokoju z Palestyńczykami, w tym określenia granic państwa palestyńskiego, z wykluczeniem Jerozolimy.
- Polska stoi na stanowisku integralności Gruzji, a Abchazja jest częścią Gruzji - powiedział Lech Kaczyński na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Gruzji Michaiłem Saakaszwilim. - Ostatnie wydarzenia w Abchazji są naruszeniem międzynarodowego prawa - podkreślił, zwracając jednocześnie uwagę na problem wiarygodności NATO. Zaznaczył, że najpierw zadecydowano, iż Gruzja i Ukraina staną się członkami natowskich struktur, po czym pozwolono, aby jedna piąta terytorium gruzińskiego oraz dwie trzecie wybrzeża morskiego zostały od tego kraju oddzielone. - NATO w tych warunkach powinno wykazać swoją wiarygodność - dodał Saakaszwili.
Prezydent Gruzji określił sytuację w Abchazji mianem aktu agresji ze strony Rosji. - Chodzi o zabicie wirusa demokracji w postsowieckich krajach - tłumaczył, dodając, iż nie chce, aby historia się powtórzyła, nawiązując tym samym do sowieckiej agresji. - Polska i prezydent Kaczyński rozumie sytuację lepiej niż wielu innych - stwierdził Saakaszwili. - Wszystkie kraje powinny rozumieć, jaka jest stawka w Gruzji - zaznaczył Kaczyński, dodając, że "jest to bardzo jasne dla naszych rosyjskich partnerów". Siłą rzeczy obydwaj przywódcy nie rozmawiali o kwestiach energetycznych. Polski przywódca podkreślił, iż bez integralnej terytorialnie i ustabilizowanej Gruzji cały plan zbudowania przestrzeni energetycznej jest niewykonalny. - Gruzja jest absolutnie niezbędnym państwem do połączenia tego wszystkiego. Gdyby nie ogromna rola Gruzji w tym przedsięwzięciu, to nie byłoby nacisku na to państwo - skonstatował.
Interesujące, iż prezydent Lech Kaczyński nie dopatruje się analogii między sytuacją w Abchazji a secesją rdzennie serbskiego Kosowa, które Polska uznała za niepodległe.
Bliskowschodnie rozdanie
Tymczasem wciąż trwają rozmowy na temat sytuacji Izraela. Ehud Olmert wyraził zainteresowanie wypracowaniem porozumienia z Palestyńczykami, które obejmie uzgodnienia co do kształtu granic przyszłego państwa palestyńskiego, kwestię uchodźców i sprawy bezpieczeństwa, lecz problem Jerozolimy pozostawi nierozwiązany aż do kolejnej rundy negocjacji. - Musimy osiągnąć porozumienie, które dokładnie zdefiniuje parametry dla realizacji pańskiej wizji, panie prezydencie, stworzenia dwóch krajów dla dwóch narodów, które będzie się odnosiło do kwestii granic, uchodźców oraz spraw związanych z bezpieczeństwem, a także pozwoli na ustalenie zasad późniejszych negocjacji w kwestii Jerozolimy - powiedział Olmert, zwracając się do George'a Busha.
Cały problem jest jednak w tym, że pokoju nie da się zawrzeć bez rozwiązania kwestii Jerozolimy, nie wspominając już o osiedlających się na palestyńskim terytorium żydowskich osadnikach. Absurdalność tego typu pomysłów nie stanęła na przeszkodzie, aby obaj przywódcy tryskali optymizmem. Podczas konferencji "Patrząc w przyszłość" politycy wyrazili nadzieję na przełamanie impasu w rokowaniach.
Prezydenci USA i Izraela zgodzili się ze sobą, że ich kraje nie powinny zaprzestać "wojny z terroryzmem". Natomiast Hamas, Hezbollah i Al-Kaida są - zdaniem Busha - "organizacjami terrorystycznymi i jako takie powinny być traktowane". Bush powiedział Peresowi, że ten czas, przez który sprawuje on swoją funkcję, wystarczy, aby uczynić świat bezpieczniejszym. Z kolei Peres oświadczył, iż gdyby Hezbollah przejął władzę w Libanie, kraj ten stałby się irańskim satelitą. Powtórzył też, że irańska broń nuklearna zagrozi nie tylko Izraelowi, ale całemu światu.
Prezydent Lech Kaczyński rozmawiał wczoraj wieczorem z prezydentem USA George'em Bushem. W części spotkania uczestniczyła amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice. Spotkanie trwało ok. 20 minut. Podczas krótkiej rozmowy prezydenci poruszyli problemy bezpieczeństwa ze szczególnym uwzględnieniem obecnej sytuacji w Gruzji. Prezydent powiedział, że przekazał George'owi Bushowi swoją ocenę obecnej sytuacji w Gruzji i jej wpływu na sytuację w całej Azji Środkowej. Podjęli również kwestie dotyczące budowy w Polsce tarczy antyrakietowej.
Anna Wiejak, Jerozolima
"Nasz Dziennik" 2008-05-16
Autor: wa