W "Halembie" nie było bezpiecznie
Treść
Przeprowadzone na zlecenie Wyższego Urzędu Górniczego ekspertyzy potwierdzają tezę, że reakcje odpowiedzialnych za pracujących na dole górników nie były adekwatne do istniejącego zagrożenia. Według WUG, w "Halembie" dojdzie do wizji lokalnej, prawdopodobnie na przełomie lutego i marca.
- Wykonane analizy pokazują, że w rejonie katastrofy wizja lokalna będzie możliwa i stanie się to pod koniec lutego lub na początku marca - uważa Piotr Buchwald, prezes WUG. - Mamy bardzo dużo precyzyjnych informacji dotyczących różnych przyczyn zaistnienia wypadku, przebiegu poszczególnych prac wewnątrz rejonu tej ściany. Wizja odpowie nam na jeszcze wiele nurtujących nas pytań - powiedział wczoraj Buchwald. Dodał, iż ekspertyzy potwierdzają tezę, że w kopalni dochodziło do naruszeń przepisów bezpieczeństwa pracy, a na etapie rozszerzonych badań dochodzą kolejne fakty, zwiększające skalę tych niedociągnięć. WUG dysponuje ekspertyzą przedstawiającą dokładną pracę sieci różnych czujników w "Halembie". Na ten materiał eksperci nakładają czynności, które były wykonywane w kopalni oraz pracę całego systemu dyspozytorskiego. Tu pojawiły się zastrzeżenia dotyczące m.in. sposobu wydzielania się metanu w ścianie oraz reakcji obsługi na to zjawisko.
Wczoraj komisja WUG obradowała po raz trzeci. Do składu dołączyło trzech przedstawicieli MSWiA. WUG oczekuje na ekspertyzy w sześciu tematach, niektóre z nich zostały rozszerzone, co spowodowało, że prowadzonych jest 11 takich badań. Komisja zakończy pracę do końca marca, w tym czasie odbędą się jeszcze trzy lub cztery posiedzenia.
Czarny marsz
Tymczasem przebieg prac prokuratorskich oraz komisji WUG krytykuje związek Sierpień '80. - Minęły dwa miesiące od tragedii w kopalni "Halemba". W tym czasie śledztwo nie posunęło się do przodu, nadal nie znamy winnych tej tragedii - podkreślił Bogusław Ziętek, szef Sierpnia '80. Dlatego związek zorganizuje "czarny marsz", który wyruszy 22 stycznia spod bramy kopalni i będzie wołaniem o rozliczenie winnych śmierci 23 górników. Zdaniem przedstawicieli związku, wskazanie winnych katastrofy powinno być sprawą łatwą, gdyż dokładnie wiadomo, kto posyłał górników w niebezpieczny rejon, a ponadto za bezpieczeństwo w kopalni odpowiada jej dyrektor.
Brak odpowiednich działań organów państwa budzi niepokój związkowców. Obawiają się, że jeśli w ogóle ktoś zostanie ukarany, to potrzeba będzie na to dwóch, trzech lat. Efektem takiego działania stanie się sygnał dla górnictwa, że za dopuszczenie do tego typu tragedii pozostaje się bezkarnym.
Zdaniem Bogusława Ziętka, istnieje także obawa, że w miejscu tragedii w ogóle nie dojdzie do wizji lokalnej, sprawa będzie przewlekana, a osoby mające na sumieniu śmierć górników unikną odpowiedzialności. - "Czarny marsz" będzie nie tylko upomnieniem się o sprawiedliwość, lecz także apelem o dalsze losy górnictwa - dodał Ziętek. Podkreślił, że górnictwu potrzebne są nowe ręce do pracy, gdyż obecny, zbyt niski stan zatrudnienia może prowadzić do takich tragedii jak w "Halembie". Związkowcy będą też przypominać o potrzebie przywrócenia szkół górniczych oraz zwracać uwagę na malejące ich zdaniem nakłady na bezpieczeństwo i likwidację zagrożeń w kopalniach. Według przewodniczącego Sierpnia '80, dyrektorzy kopalń są przymuszani przez spółki węglowe do oszczędności, najczęściej kosztem bezpieczeństwa. Jako przykład podał kopalnię "Szczygłowice", w której w ubiegłym roku na bezpieczeństwo wydano około 8,7 mln zł, a tegoroczne nakłady na ten cel planowane są na poziomie niespełna 6,2 mln zł. Podobnie jest w innych kopalniach - dodał.
Gotowi do rozmów
W przeddzień górniczego referendum strajkowego związkowcy podkreślili, że są gotowi do rozmów ze stroną rządową na temat przyszłości górnictwa. Ubolewali nad tym, że strategia na najbliższe lata dotycząca ich sektora nie była, wbrew zapewnieniom, konsultowana społecznie. Podkreślili, iż w razie braku reakcji rządu, jeśli załogi górnicze w dzisiejszym referendum poprą taki scenariusz, związki zawodowe przystąpią do procedury wprowadzenia w górnictwie strajku generalnego. Swoją opinię na temat sytuacji w górnictwie Sierpień '80 przekazał na ręce premiera Jarosława Kaczyńskiego.
W związku z zapowiadanym strajkiem zarząd Kompanii Węglowej zaapelował wczoraj do górników o troskę o losy firmy. W specjalnym liście do załogi zarząd podkreślił, że ewentualny strajk oznaczać będzie bolesne straty dla spółki.
Marcin Austyn, Katowice
"Nasz Dziennik" 2007-01-18
Autor: wa