W drodze do Bollywood
Treść
Specjaliści od Indii twierdzili zawsze, że ten kraj ma imperialne ambicje i realizuje je za pośrednictwem tzw. imperializmu duchowego, upowszechniając swoje idee w świecie białego człowieka za pośrednictwem różnej maści sekt religijnych reprezentujących "mądrość Wschodu". Indyjscy manipulatorzy maczali swoje palce w rozwoju w Europie okultyzmu, modzie na "tajemną wiedzę Indii", a potem w pochodzie New Age. Teraz Indie atakują Europę przez swoją bardziej nowoczesną i dostosowaną do naszej mentalności kulturę - poprzez film. Bollywood dawno już stał się większym ośrodkiem filmu niż Hollywood. W Indiach produkuje się ponad 1000 filmów rocznie, gdy w USA tylko około 700. Obok amerykanizacji zaczyna nas dotykać za pośrednictwem filmowego i powoli telewizyjnego ekranu również choroba hinduizacji. O jej narodzinach w masowym wymiarze, przede wszystkim wśród młodzieży, świadczyć może choćby specjalna strona w polskim internecie odwiedzana przez rzesze internautów, która - choć poświęcona indyjskiej sztuce filmowej - promuje również inne wymiary indyjskiej kultury. Ze strony tej dowiadujemy się o inicjatywie podpisywania petycji do... TVN, która "ma na celu skłonienie stacji telewizyjnej, aby zainteresowała się umieszczeniem w swojej ramówce programowej kina indyjskiego". Są tam też informacje o indyjskim ubiorze, kuchni indyjskiej, indyjskich językach, indyjskich znakach i gestach (codziennym obyczaju), o tym, że warto i dlaczego warto odwiedzić Indie. Są tam dane, których celem jest kreowanie nowych młodzieżowych idoli: informacje o znakach zodiaku słynnych aktorek i aktorów indyjskich, szczegóły z ich życia, ciekawostki prosto z planu filmowego. I znowu wielu "mądrych" będzie mówiło, że to kolejna niewinna zabawa, że nie ma w tym absolutnie nic złego itp. Jesteśmy ustawicznie poddawani dechrystianizującej presji, pozbawia się Europę wszystkiego tego, co ma jakikolwiek związek z chrześcijaństwem, wszystkiego tego, co faktycznie europejskie. Powstaje nowe pogaństwo, a jemu o wiele bliżej do kultury Indii niż do Dantego, Szekspira czy Conrada, nie mówiąc już o św. Tomaszu z Akwinu czy św. Augustynie. Wzbudzanie fascynacji Bollywood to kolejna metoda swoistej antyinkulturacji Europy i Polski. Stanisław Krajski "Nasz Dziennik" 2008-05-15
Autor: wa