W czyim interesie zadziała Hübner?
Treść
Komisja Europejska, która wstrzymała dotacje na remont popadającej w ruinę wrocławskiej Hali Stulecia (Hala Ludowa), nie udzieliła odpowiedzi na zapytanie polskiego eurodeputowanego o przyczyny wykreślenia przez rząd tego zabytkowego obiektu z listy projektów priorytetowych. Polskie Ministerstwo Rozwoju Regionalnego twierdzi, że zabytek nadal ma szansę na otrzymanie dofinansowania. Tymczasem odpowiedzialna za rewizję procedury od strony unijnej komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Hübner, do której skargę w tej sprawie złożyło przedsiębiorstwo remontujące Halę Stulecia, ma startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej. Sytuacja taka stwarza konflikt interesów, bo unijna komisarz podejmuje się oceny działań rządu, będąc jednocześnie w pewnej zależności partii rządzącej.
- Nie mamy żadnych nowych informacji - mówi zapytana o obecną sytuację rzecznik prasowy Hali Ludowej Agnieszka Wardawa. - Wszystkie nasze działania pozostały bez rezultatów - podkreśla. - Przez bardzo długi czas prowadziliśmy korespondencję z Ministerstwem Rozwoju Regionalnego. Wysyłaliśmy do nich prośby o wyjaśnienie, o uargumentowanie tej decyzji. Tak naprawdę nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej odpowiedzi i w momencie, kiedy wykorzystaliśmy wszystkie drogi krajowe, wysłaliśmy skargę do Komisji Europejskiej - tłumaczy. I dodaje, że w tej chwili przedsiębiorstwo oczekuje na jakąkolwiek odpowiedź z Brukseli. Skarga została wysłana 29 grudnia 2008 roku.
"Sprawa nagłego wycofania wsparcia rządu dla projektu remontu Hali Stulecia budzi wątpliwości dotyczące przejrzystości procedur, jakimi kieruje się Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w zakresie unijnego finansowania projektów podstawowych" - ocenia eurodeputowany PiS Konrad Szymański w złożonym do Komisji Europejskiej zapytaniu w sprawie wstrzymania dofinansowania remontu Hali Stulecia.
- Wstrzymane jeszcze nic nie zostało, bo nie zostało nic przyznane. Nawet jakby to było na liście głównej, to nie oznacza jeszcze przyznania dotacji - broni stanowiska ministerstwa jeden z jego rzeczników prasowych Stanisław Krakowski. W przesłanym na adres redakcji "Naszego Dziennika" oświadczeniu Ministerstwo Rozwoju Regionalnego napisało: "Ostateczna decyzja co do kształtu listy została podjęta - zgodnie z Wytycznymi w przedmiotowym zakresie - przez Ministra Rozwoju Regionalnego z uwzględnieniem wniosków wypływających z procesu konsultacji społecznych listy, w tym spotkania konsultacyjnego z udziałem m.in. instytucji branżowych". Zdaniem resortu, projekt znajdujący się na piątym miejscu listy rezerwowej nadal ma szansę na otrzymanie dofinansowania.
Komisja Europejska nie zdecydowała się dotychczas na wyznaczenie ostatecznego terminu zakończenia działań proceduralnych w odpowiedzi na złożoną przez zarząd Hali Stulecia skargę, natomiast MRR nie zna terminu, w jakim KE jest zobligowana do udzielenia odpowiedzi w przedmiotowej sprawie.
Eurodeputowany Konrad Szymański złożył zapytanie poselskie o przyczyny wykreślenia przez rząd tego zabytkowego obiektu z listy projektów priorytetowych. Dotychczas nie uzyskał jednak żadnej precyzyjnej odpowiedzi. W związku z interpelacją Szymańskiego komisarz Danuta Hübner poinformowała jedynie, że KE "gromadzi informacje niezbędne do udzielenia odpowiedzi". - W ten sposób Komisja Europejska daje sobie więcej czasu na odpowiedź, co może oznaczać, że sprawa nie jest tak prosta, jak próbowało ją przedstawić Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - powiedział nam Konrad Szymański.
PObrukselska klientela
- Od czasu złożenia mojej interpelacji okazało się, że komisarz Danuta Hübner ubiega się o to, by jej nazwisko znalazło się na listach wyborczych PO do Parlamentu Europejskiego. Mamy więc do czynienia z wyraźnym konfliktem interesów. Danuta Hübner chce oceniać działania rządu w sprawie dotacji dla Hali Stulecia, będąc jednocześnie klientem rządzącej Platformy Obywatelskiej przed wyborami europejskimi - stwierdza Szymański. Otwarte pozostaje zatem pytanie, czy unijna komisarz nie czeka z podjęciem decyzji do wyborów. Zapytana przez nas o to, czy nie dostrzega w całej sytuacji konfliktu interesów, dotychczas nie odpowiedziała.
Część kosztów remontu Hali Stulecia we Wrocławiu (32 z 82 mln złotych) miała ponieść Unia Europejska, przyznając na ten cel dotację w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Harmonogram przewidywał zakończenie prac w 2011 r. ze względu na to, iż zabytek - wpisany w 2006 r. na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO - znalazł się na liście projektów podstawowych polskiego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Miał on zostać z niej wykreślony na godzinę przed konferencją prasową minister Elżbiety Bieńkowskiej, podczas której ogłosiła wyniki rankingu. Ministerstwo zaprzecza jednak, jakoby zmiana nastąpiła tuż przed spotkaniem z prasą.
Udziałowcami całego projektu są: gmina (ok. 64 proc.), urząd marszałkowski (26 proc.), Skarb Państwa (ok. 5 proc.) i pracownicy (nieco ponad 5 proc.).
Hala Stulecia (Ludowa) we Wrocławiu została wybudowana w latach 1911-1913. To jeden z największych obiektów wystawowo-widowiskowych w kraju. W 1997 roku odbył się we wrocławskiej hali Kongres Eucharystyczny z udziałem Papieża Jana Pawła II.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-03-14
Autor: wa