W cieniu płonącego krzewu. Poznaj św. Hezychiusza z Synaju [cz.2]
Treść
Nakreśliwszy pokrótce zagadnienia biograficzne i teoretycznoliterackie, spróbujmy teraz przejrzeć zasadnicze punkty doktryny teologicznej św. Hezychiusza.
Bóg
O Bogu św. Hezychiusz mówi zawsze w kontekście ekonomii zbawienia, trudno odnaleźć w jego dziele jakiekolwiek spekulacje teologiczne. Trudno się temu dziwić, skoro zasadniczym tematem, jak o tym informuje nas tytułowa „fiszka”, jest pouczenie o trzeźwości i cnocie. Bez wątpienia autor jest wyznawcą Nicei, tzn. przyjmuje deklaracje soborowe z 325 r. dotyczące bóstwa Chrystusa (rozdz. 5). Warto też podkreślić brak jakichkolwiek akcentów polemiki w kwestiach doktrynalnych: autor pisze do ludzi ze swojego kręgu i ewidentnie nie widzi potrzeby zwracania się przeciwko komukolwiek poza demonami. Jego uwaga koncentruje się na Jezusie Chrystusie i Jego imieniu, które, niczym sakrament, niesie zbawienie i ratunek wzywającym Go.
Rola Biblii
Pismo Święte jest wszechobecne, choć jego wykorzystanie jest dalekie od krytycznej wrażliwości współczesnego czytelnika. Razić nas może niefrasobliwość przy cytowaniu (najczęściej sygnalizowane jest to w przypisie przez „por.”), ukryte aluzje, niezrozumiałe bez sięgnięcia do tekstu (rozdz. 148) czy układanie kolaży z tekstów biblijnych (rozdz. 76). Były to jednak metody niezwykle popularne w starożytności, która nie tylko ceniła Biblię, ale także starała się nią myśleć. Autor nie tyle komentuje Pismo Święte, dziełko św. Hezychiusza nie jest traktatem egzegetycznym, co raczej posługuje się nim, aby zilustrować swoją doktrynę. Nie oznacza to instrumentalnego wykorzystania Pisma: nasączenie tekstu biblijnymi cytatami i obrazami pokazuje wyraźnie, w jakim stopniu sam autor przeniknięty był Słowem Bożym. Domyślać się trzeba, że jego formacja w tej materii nie odbiegała zbytnio od obyczajów przyjętych w klasztorach: nauka obszernych fragmentów na pamięć (przede wszystkim Psałterza i ksiąg mądrościowych), poszukiwanie obrazów biblijnych do lepszego zilustrowania fenomenów życia wewnętrznego, wskazywanie postaci z Pisma Świętego, głównie Starego Testamentu, jako wzorów poszczególnych cnót. To wszystko wskazuje na aleksandryjską, czyli alegoryczną, mentalność przy czytaniu Pisma. Można powiedzieć, że Biblia dla św. Hezychiusza stanowi gramatykę i słownik prowadzenia dialogu z Bogiem i o Bogu. W komentarzu staraliśmy się oczywiście wskazać zależności od innych autorów monastycznych, ale inspiracją par excellence autora jest Biblia.
Czy św. Hezychiusz był egzegetą? Trzeba odpowiedzieć twierdząco, ale nie w sensie, który jest nadawany egzegezie obecnie; w starożytności oznaczała ona nie tylko samo objaśnianie Pisma, ale także stosunek do niego (pojmowano je jako jeden z aspektów Wcielenia), wszelkie praktyki z nim związane (uczenie się na pamięć, recytację, wypisywanie fragmentów na murach cel), prowadzenie pobożnego życia, które przygotowuje do prawdziwego zrozumienia Pisma i dopiero na końcu komentarz konkretnego tekstu. Najlepszym przykładem tak długiego przygotowania są dzieła Ewagriusza z Pontu, O praktyce ascetycznej i O poznaniu, w których Pismo zawsze odgrywa dużą rolę, ale dopiero gnostyk, a więc mnich oczyszczony ze złych myśli i zaprawiony w modlitwie bezobrazowej, jest gotowy do dania wyjaśnień poszczególnych zagadnień związanych z Pismem.
Antropologia
Jak i u innych autorów Filokalii panuje na tym polu niemałe zamieszanie pojęciowe. Najważniejsze dla św. Hezychiusza jest rozróżnienie na człowieka zewnętrznego i wewnętrznego: pierwszego utożsamia się z sercem (czyli tym, kim człowiek jest naprawdę), drugiego z ciałem (w tym wypadku chodzi o aspekt zmienny w człowieku). Obydwa te pojęcia (ciała i serca) znajdują w traktacie liczne dopowiedzenia: wydaje się, że drugim imieniem serca jest umysł; z kolei ciało raz określane jest jako coś złego (rozdz. 50, 123, 198), z drugiej podkreśla się, że jest darem Boga i jedynie wraz z nim można osiągnąć cnotę (rozdz. 192). Dwuznaczności jest zresztą więcej: umysł z jednej strony jest czymś szlachetnym, z drugiej zaś prostodusznym i wymagającym opieki (rozdz. 145). To poruszanie się pomiędzy skrajnościami zmusza nas do stwierdzenia, że wyłaniający się w ten sposób dynamiczny obraz człowieka zaczerpnięty jest z głębokiego doświadczenia natury ludzkiej, gdzie w różnych momentach życia te same aspekty naszego bytu przybierają raz twarze aniołów, to znowu wydają się być z piekła rodem. Dlatego też ważne jest odczytanie natury ludzkiej w kontekście rozdz. 192 – to, co zewnętrzne i to, co wewnętrzne, ciało i dusza, zmysły i umysł, są dziełem i darem Boga i tylko przez nie może zrodzić się w człowieku coś dobrego.
Pojęcia kluczowe: trzeźwość i uważność
Na samym początku dzieła św. Hezychiusz prezentuje dwie cnoty, których rola w jego rozważaniach jest kluczowa: trzeźwość (nêpsis) i uważność (prosoch
Autor: mj