W bojowych nastrojach po wygraną
Treść
Meczem z francuską drużyną AS Nancy piłkarze Lecha Poznań rozpoczną dziś o godz. 18.15 zmagania w fazie grupowej Pucharu UEFA. Podopieczni Franciszka Smudy są pełni wiary, bojowo nastawieni i nie ukrywają, iż wyjdą na boisko tylko w jednym celu - by zgarnąć pełną pulę. Na trybunach zasiądzie ponad 22 tysiące widzów, którzy z pewnością będą dwunastym graczem "Kolejorza". Lech w tym sezonie broni honoru polskiej piłki klubowej. Pucharowe klęski poniosły Wisła Kraków i Legia Warszawa, obronili się tylko poznaniacy i to w znakomitym stylu. Wcześniej - jeszcze w kwalifikacjach - rozbili szwajcarski Grasshoppers Zurych aż 6:0, by później, w pierwszej rundzie, stoczyć porywający i szalenie dramatyczny pojedynek z Austrią Wiedeń. Po porażce na boisku rywala 1:2 u siebie lechici odrobili straty, doprowadzili do dogrywki, by zadać decydujący cios w ostatniej jej sekundzie. Październikowy spektakl był jednym z najpiękniejszych w historii "Kolejorza", ale ambicji piłkarzy nie zaspokoił. Podopieczni Smudy mają nadzieję zaistnieć w Europie i nie tylko pokazać się z dobrej strony, lecz i osiągnąć wynik na miarę oczekiwań. Awans do fazy grupowej był sukcesem i zarazem początkiem drogi. Poznaniacy powtórzyli wyczyn sprzed lat Amiki Wronki oraz Wisły, które jednak na tej fazie rozgrywek się zatrzymały. Gospodarze dzisiejszego meczu chcą pójść dalej i przygodę z pucharami kontynuować na początku przyszłego roku. Aby tak się stało, muszą grać i wygrywać, i bądźmy szczerzy - stać ich na to. Faza grupowa Pucharu UEFA rozpoczęła się dwa tygodnie temu, Lech na początku pauzował. Efektowne zwycięstwa odniosły CSKA Moskwa i Nancy, które solidarnie, po 3:0, pokonały (odpowiednio) Deportivo La Coruna i Feyenoord Rotterdam. Francuzi swą wyższość udowodnili po przerwie, w pierwszej części nie padła ani jedna bramka. Bohaterami pojedynku byli Marokańczyk Monsef Zerka i Julien Feret, którzy zapisali na swym koncie po bramce i asyście, gości dobił Brazylijczyk Helder. Co ciekawe, piłkarze Nancy kompletnie zawodzą w rozgrywkach ligi francuskiej, w dwunastu kolejkach odnieśli tylko dwa zwycięstwa, strzelili zaledwie dziewięć bramek i zajmują piętnaste miejsce w tabeli. W miniony weekend pokazali się jednak z dobrej strony, wygrywając z wiceliderem Girondins Bordeaux 1:0. Gola zdobył Youssouf Hadji - oczywiście Marokańczyk. Piszemy "oczywiście", bo w składzie drużyny występuje jeszcze aż trzech jego rodaków - obok wspomnianego Zerki Abdeslam Ouaddou oraz Michael Chretien Basser. Niekwestionowaną gwiazdą jest Hadji, znakomity, świetnie wyszkolony technicznie napastnik. Nancy na pewno będzie niewygodnym rywalem dla lubujących się w ofensywie poznaniaków. Siłą drużyny z Francji jest bowiem defensywa i żelazne realizowanie założeń taktycznych. Podopieczni urugwajskiego trenera Pablo Correi grają piłkę niezbyt ładną dla oka, lubią przeszkadzać rywalom, wytrącać ich z rytmu. Kluczem do sukcesu poznaniaków powinna być szybko strzelona bramka, która rozluźni zasieki obronne przeciwnika. - Nie patrzymy na Francuzów, skupiamy się na sobie. Musimy zagrać swoje, wszystko to, co wypracowujemy i udoskonalamy podczas treningów - nie ukrywa Smuda. Ostatni mecz ligowy poznaniacy rozegrali w piątek, pokonując Odrę Wodzisław 3:1. Kilka dni odpoczynku na pewno im się przydało, tym bardziej że nie brakowało niepokojących wieści dotyczących stanu zdrowia niektórych zawodników. Przeziębienie dopadło Rafała Murawskiego i Tomasza Bandrowskiego, niezbyt dobrze czuł się także Manuel Arboleda. Wszystko to martwiło Smudę, który z podwójną uwagą nasłuchiwał informacji szczególnie o samopoczuciu Murawskiego - piłkarza w dużej mierze kreującego poczynania zespołu ze stolicy Wielkopolski. Na szczęście najnowsze wiadomości były już optymistyczne i wprawiły trenera w dobry humor. - Oczywiście jak będą wyglądali przy wysiłku, to się dopiero okaże - mówi szkoleniowiec. O ile Murawski i Arboleda powinni być gotowi na pełne 90 minut gry, o tyle leczony silnymi antybiotykami Bandrowski na pewno nie. Wczoraj Smuda nie chciał jeszcze wypowiadać się na temat składu, w jakim jego drużyna rozpocznie zmagania, potwierdził jednak, iż w pierwszym składzie na murawie pojawi się chorwacki bramkarz Ivan Turina. Pierwszy w dziejach mecz "Kolejorza" w fazie grupowej Pucharu UEFA obejrzy komplet widzów, czyli ponad 22 tysiące. Bilety cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, część fanów musiała odczekać po kilka godzin w długich kolejkach, by zakupić upragnione wejściówki. Kibice zawsze byli dwunastym zawodnikiem poznańskiej drużyny i zapewne nie inaczej będzie i tym razem. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-11-06
Autor: wa