Villardczycy: uczniowie i żołnierze
Treść
Absolwenci liceum im. Cypriana Kamila Norwida w Villard de Lans we Francji, mieszkający obecnie w Polsce, spotkali się wczoraj na uroczystej Mszy św., a później na prelekcji w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego na warszawskim Ursynowie. Placówka ta nie była tylko aktem oporu przeciwko Niemcom, jej głównym celem było kształcenie młodzieży i formowanie przyszłych elit. Na spotkaniu przedstawione zostały niezwykłe dzieje szkoły. Jego inicjatorką była Jadwiga Arkuszewska, absolwentka liceum. Absolwenci, którzy przybyli na spotkanie, ze wzruszeniem wspominali swe losy. - Kiedy dostaliśmy się z matką do Francji, mieszkałam u Sióstr Nazaretanek, moja mama razem z dwojgiem dzieci trafiła na wieś. Tam stacjonowało wojsko polskie. Ja zostałam skierowana do gimnazjum im. Norwida w Paryżu - przypomniała Arkuszewska. Kiedy Niemcy zajmowali Paryż, szkołę rozwiązano. Liceum działało w latach 1940-1946. Profesorowie i uczniowie brali czynny udział w walkach z Niemcami o wyzwolenie Francji, Belgii i Holandii. Szkoła była kontynuacją liceum polskiego w Paryżu założonego rok wcześniej, czyli w 1939 roku. - Szkoła powstała zaraz po klęsce Francji w walce z Niemcami. Na ziemi francuskiej znalazło się wtedy wielu młodych ludzi, którzy nie osiągnęli jeszcze pełnoletniości. Wielu z nich to byli żołnierze. Po wszechstronnym zanalizowaniu problemu zdecydowano, iż powstanie liceum im. Cypriana Kamila Norwida. Dyrektorem został prof. Zygmunt Lubicz-Zalewski, wuj pani Arkuszewskiej. Jego współpracownikiem był prof. Wacław Godlewski, do którego należała decyzja co do lokalizacji szkoły. 18 października 1940 r. liceum zostało oficjalnie otwarte - wspomina Ewa Archanowicz, polonistka, która na spotkaniu przypomniała szczegółowo dzieje placówki. Szkoła liczyła kilkanaście klas po 30 osób. Do Polski wróciło około 40 osób, a reszta pozostała w zachodniej Europie. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-11-19
Autor: wa