Van Rompuy staje się znany
Treść
Po raz pierwszy do europosłów przemówił stały przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. I od razu atmosfera stała się gorąca.
Podczas rozpoczętej wczoraj dwudniowej sesji plenarnej PE Van Rompuy wyjaśniał deputowanym rolę i znaczenie pełnionego przez niego urzędu. Jak zaznaczył, stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej zobowiązuje przede wszystkim do realizacji woli szefów państw i rządów oraz reprezentowania krajów Wspólnoty na zewnątrz. - Unia Europejska powinna zawsze wiedzieć, jak się zachować w stosunku do swoich sąsiadów. Dlatego wykorzystując urząd stałego przewodniczącego, chcę, aby Unia Europejska potrafiła utrzymać swój model społeczny wewnątrz, tak aby na zewnątrz mogła pomóc realizować niezbędne wartości - powiedział Van Rompuy. Zapewnił deputowanych, iż będzie spotykał się z nimi średnio cztery razy do roku.
Jego przemowa nie spodobała się współprzewodniczącemu grupy Europa Wolności i Demokracji Nigelowi Farage'owi, który stwierdził, że Van Rompuy nie posiada żadnej legitymizacji do pełnienia swojej funkcji, a jego osoby w PE nikt de facto nie zna. W imieniu obywateli Wielkiej Brytanii Farage powiedział stałemu przewodniczącemu jednoznacznie: - My, Brytyjczycy, nie chcemy pana. Myśleliśmy, że stały przewodniczący Rady Europejskiej będzie reprezentować 500 mln ludzi, a kto pana zna?
Postawa brytyjskiego deputowanego oburzyła z kolei przewodniczącego grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE Martina Schultza, który zaapelował do przewodniczącego Jerzego Buzka o ukrócenie monologu Farage'a, a jego samego nazwał "szmatą".
Herman Van Rompuy będzie stałym przewodniczącym Rady Europejskiej jeszcze przez dwa i pół roku.
Dawid Nahajowski, Bruksela
Nasz Dziennik 2010-02-25
Autor: jc