Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Użytkowanie dróg grozi śmiercią

Treść

Niski poziom bezpieczeństwa ruchu, śmiertelność na drogach niemal trzykrotnie wyższa niż w krajach Piętnastki, przestarzała infrastruktura zwiększająca koszty przewozu ładunków i obniżająca jakość usług - tak w skrócie można określić stan naszych dróg. Ministerstwo Transportu i Budownictwa zapewnia jednak, że to się wkrótce zmieni. Rozwój i poprawę jakości transportu ma usprawnić m.in. opracowanie specjalnej ustawy upraszczającej wszystkie procedury przygotowania i realizowania inwestycji, a także systematyczne dofinansowanie kolei, w tym utrzymania linii kolejowych, modernizacji i wzmocnienia przewozów międzywojewódzkich.
- Stan dróg transportu lądowego w Polsce zagraża rozwojowi społecznemu i gospodarczemu naszego kraju. Polskę zaczynają omijać szlaki komunikacyjne Europy - mówił na konferencji prasowej w Sejmie Mirosław Sekuła, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Według autorów raportu NIK, cechami charakterystycznymi dla obecnego stanu polskiego transportu lądowego są: niski poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego, wysoka śmiertelność na drogach - niemal trzykrotnie wyższa niż w krajach Piętnastki, przestarzała infrastruktura transportowa zwiększająca koszty przewozu ładunków i obniżająca jakość usług transportowych, niska jakość transportu zbiorowego, niestanowiącego alternatywy dla motoryzacji indywidualnej. Sytuację transportu komplikuje również stan dróg samorządowych, który - zdaniem ministerstwa - jest zdecydowanie gorszy niż krajowych. Zagrożenie śmiercią w wypadku drogowym w Polsce jest dwukrotnie większe niż w krajach UE, a środki finansowe przeznaczone na poprawę tej sytuacji są w dużym stopniu niewystarczające.
- Największym zagrożeniem dla sprawnego funkcjonowania transportu lądowego jest zły stan techniczny dróg i wbudowanych w nie obiektów mostowych, niezadowalający jest także stan polskiej infrastruktury kolejowej, która również odbiega od norm i parametrów technicznych obowiązujących w UE - konkludował Sekuła. Ministerstwo transportu przygotowało już program, który najdalej do 2013 r. ma w znaczącym stopniu zmienić katastrofalny stan polskiego transportu lądowego. Jednym z jego najważniejszych założeń jest wybudowanie w latach 2006-2013 1160 km autostrad i 1560 km dróg ekspresowych.

Autostrady w systemie budżetowym
- Chcemy odpolitycznienia programu inwestycyjnego i umieszczenia go w konkretnych realiach. Musi być prowadzona systematyczna praca, wieloletnie planowanie, projekt i realizacja - mówił minister Jerzy Polaczek. Inne założenia programu o roboczej nazwie "15 straconych lat. Radykalne zmiany - realne plany" mówią m.in. o przejściu na budowę autostrad w systemie budżetowym, a w przypadku projektów o dużej finansowej opłacalności, uzupełnionym przez partnerstwo publiczno-prywatne.
- System koncesyjny budowy autostrad po prostu się nie sprawdził - stwierdził minister Jerzy Polaczek.
Już w ubiegły czwartek podczas prezentacji rządowych planów budowy autostrad premier Kazimierz Marcinkiewicz zapowiedział, że budowa będzie przebiegała trybem budżetowym, bowiem, jak mówił premier Marcinkiewicz, jest on tańszy i sprawniejszy.
Szef resortu chce też wzmocnienia systemu planowania strategicznego poprzez przyjęcie polityki transportowej państwa do roku 2025 i strategii rozwoju transportu na lata 2007-2013. Rozwój i poprawę jakości transportu lądowego ma również usprawnić opracowanie specjalnej ustawy upraszczającej wszystkie procedury przygotowania i realizowania inwestycji w transporcie, a także systematyczne dofinansowanie kolei, w tym utrzymania linii kolejowych, modernizacji i wzmocnienia przewozów międzywojewódzkich.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-01-27

Autor: ab