Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uzbrojeni do walki z wirusem?

Treść

Unia Europejska jest dobrze zaopatrzona, by zapewnić bezpieczeństwo swoich obywateli przed epidemią ptasiej grypy - przekonywali wczoraj szefowie dyplomacji krajów członkowskich, zebrani w Luksemburgu. W obwodzie tulskim w Rosji odnotowano przypadki padania ptactwa domowego.
Komisarz UE ds. zdrowia i ochrony konsumentów Markos Kyprianu przekonywał wczoraj w Luksemburgu, że nadejście ptasiej grypy do Europy nie zwiększa ryzyka pandemii wśród ludzi. Mimo uspokajających deklaracji przedstawiciele państw Unii wystosowali wspólne oświadczenie, w którym nazywają ptasią grypę "globalnym zagrożeniem", ponaglając społeczność światową do koordynacji działań w jej powstrzymaniu. Oświadczenie zostało wystosowane zaraz po tym, jak potwierdzono występowanie ptasiej grypy w Grecji - pierwszym kraju unijnym.
Wcześniej Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła przed panicznym wykupywaniem antygrypowych leków. Wczoraj szwajcarska firma farmaceutyczna Roche zapowiedziała zwiększenie produkcji leku antygrypowego Tamiflu i wyraziła gotowość udostępnienia innym wytwórniom leków licencji na ten specyfik. Firma podała, że otrzymała zamówienia na ten lek z ponad 40 krajów. Tamiflu jest uważany za - właściwie jedyny - antywirusowy środek leczący ptasią grypę. Jednak eksperci podkreślają, że już teraz nie jest on całkowicie skuteczny, a nie wiadomo, czy środek ten będzie w ogóle przydatny, gdy wirus ptasiej grypy zmutuje się z ludzką odmianą tej choroby.
Stacja BBC przypomina, że w zeszłym tygodniu wykryto szczep wirusa H5N1 w próbkach pobranych od chorego ptactwa w Rumunii i Turcji. Na razie nie jest jednak jasne, czy ten szczep wystąpił również w Grecji. Wirus H5N1 zabił ponad 60 osób w południowo-wschodniej Azji. Eksperci zastrzegają, że - jak się obecnie uważa - poza jednym przypadkiem, dotychczas nie zanotowano przenoszenia się wirusa z człowieka na człowieka.
Tymczasem wczoraj agencja Interfax, poinformowała, że w dniach 14-17 października we wsi Jandowka, w rejonie jefriemowskim, ok. 280 km na południe od stolicy Rosji, padło 247 kur, gęsi i kaczek. Miejscowy ośrodek higieny i epidemiologii stwierdził, że przyczyną padania ptaków jest "ostra infekcja wirusowa". Na razie nie wiadomo, czy ptactwo zostało zakażone śmiercionośnym wirusem grypy H5N1, wykrytym w lipcu na Syberii. Główny epidemiolog Rosji Giennadij Oniszczenko oświadczył wczoraj, że "nie ma potwierdzenia", iż padanie ptaków domowych w obwodzie tulskim ma związek z ptasią grypą. W poniedziałek rosyjskie ministerstwo rolnictwa poinformowało, że w Rosji aktualnie występują dwa ogniska ptasiej grypy - oba w obwodzie kurgańskim, na Uralu, ok. 1700 km na południowy wschód od Moskwy.
JS, Reuters, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-10-19

Autor: ab