Uwrażliwić Europę na ochronę życia

Treść
Po raz czwarty odbył się wczoraj w Paryżu Marsz dla Życia. Zorganizowało go 15 francuskich stowarzyszeń pro-life, głównie katolickich. Do stolicy Francji przybyły delegacje z siedmiu krajów europejskich, w tym z dalekiej Irlandii. Obecni byli także przedstawiciele Hiszpanii i Włoch. Ponadto do Paryża przybyły delegacje innych dużych miast francuskich, takich jak Bordeaux, Nantes czy Lion. Liczną grupę stanowiła młodzież.
Marsz rozpoczął się wystąpieniami reprezentantów delegacji zagranicznych. Przedstawicielka Niemiec mówiła, że dzięki ich akcjom udało się powstrzymać zmianę ustawy o embrionach. Belgowie podkreślali, że obrońcy życia w krajach Unii Europejskiej powinni zjednoczyć swe sił, by móc bardziej skutecznie wystąpić w obronie życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Z wczorajszym Marszem solidaryzowało się wielu francuskich księży biskupów. Ksiądz biskup Dominique Rey z diecezji Fréjus-Toulon w liście skierowanym do organizatorów napisał, że od czasu przyjęcia ustawy zezwalającej na zabijanie dzieci, "kiedy co czwarte dziecko jest dzisiaj zabijane w naszym kraju, wasza refleksja i wasza akcja chce podkreślić niepowodzenie polityki, która nie bierze pod uwagę przyjęcia życia i mającego się narodzić dziecka. Wszystkie oficjalne studia to pokazują".
Na plac Republiki w centrum Paryża przybyli rodzinami katolicy z całej Francji. Przyjechały autokary z Lille, Nantes, Bordeaux. Wiele osób na własny koszt postanowiło wziąć udział w tej manifestacji. Do nich należała Marie Skrzynski, która przybyła tu z Mans. - Od dawna chciałam uczestniczyć w tego typu manifestacji. W tym roku zdecydowałam się, że tu przybędę, mimo sporych kosztów transportu i noclegu. Chcę zaprotestować przeciw zabijaniu poczętych dzieci, bo nie można być obojętnym wobec tej zbrodni. Jestem matką pięciorga dzieci i całe swoje życie poświęciłam na ich wychowanie. To jest przecież nasz chrześcijański obowiązek - powiedziała.
Przybyło wielu młodych ludzi. Uczennica liceum Mathilde de Saint-Albin powiedziała, że jest tu ze swoimi koleżankami, bo są katoliczkami i chcą bronić życia za wszelką cenę.
We wczorajszym marszu wzięły udział delegacje z ośmiu krajów europejskich: Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Irlandii i Chorwacji.
Marie Courtoy z Belgii powiedziała nam, że obecność belgijskiej delegacji w Paryżu "jest szczególnie ważna, bo to, co dzieje się w stolicy Francji, jest bardziej nośne medialnie niż wydarzenia w Belgii". - Belgia jest małym krajem - kontynuowała - ale przoduje w Europie w ustawodawstwie wymierzonym przeciw życiu i rodzinie. U nas nie tylko można przerwać ciążę, ale też zabijać chorych starców. Homoseksualiści mogą zawierać związki małżeńskie i adoptować dzieci. Chcemy przeciw temu zaprotestować. Sądzę, że ten protest będzie bardziej skuteczny, gdy będziemy go prowadzić wspólnie ze wszystkimi obrońcami życia w Europie.
Manifestanci z mniejszych państw podkreślali, że wspólny protest w stolicy Francji w obronie życia był dla nich bardzo istotny, ponieważ głos dobiegający z Paryża ma dużo większe znaczenie na forum Unii Europejskiej.
Celem ich manifestacji było nie tylko wykazanie poparcia dla życia, ale jednocześnie pobudzenie całej Europy do tego, by ustawy na szczeblu europejskim gwarantowały całkowitą ochronę życia. W marszu wzięło udział kilkanaście tysięcy osób.
Franciszek L. Ćwik, Paryż
"Nasz Dziennik" 2008-01-21
Autor: wa