Przejdź do treści
Przejdź do stopki

UW ignoruje biblistów

Treść

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow nie zamierza odpowiadać polskim biblistom na ich list w sprawie bulwersującej wypowiedzi prof. Magdaleny Środy. Deklaracja nauczyciela akademickiego, który wyraża chęć podarcia Biblii, nie stanowi zatem dla władz tej uczelni problemu, a sprawę ma wyjaśnić... sama Środa.

Miesiąc temu Stowarzyszenie Biblistów Polskich w specjalnym liście do rektor UW zaprotestowało przeciw wypowiedzi prof. Magdaleny Środy, która stając w obronie Adam Darskiego "Nergala", publicznie zadeklarowała: "Też mam ochotę podrzeć Biblię". "Oto nauczyciel akademicki deklaruje gotowość podarcia Pisma Świętego, przyłączając się do wydłużania pasma nieszczęść i prześladowań wierzących, do jakich posuwali się komuniści i narodowi socjaliści. Odnosząc się z pogardą do Boga, niszczyli księgi święte, by jeszcze bardziej upokorzyć Jego wyznawców. Oczekujemy zajęcia właściwego stanowiska Władz Uniwersytetu Warszawskiego w tej bulwersującej sprawie", stwierdzili polscy bibliści.
- Nie mam żadnego listu, żadnej odpowiedzi od pani rektor - powiedział nam ks. prof. Waldemar Chrostowski, który jako przewodniczący Stowarzyszenia Biblistów Polskich podpisał list przesłany 20 września br. do władz UW. I odpowiedzi nie będzie. Anna Korzekwa, rzecznik prasowy Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przyznała, że pani rektor UW prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow zapoznała się z listem biblistów polskich i spotkała się z prof. Magdaleną Środą. - Pani rektor poleciła pani profesor zapoznanie się z listem i odpowiedzenie na zarzuty w nim przedstawione, jako że właśnie jej dotyczą. Sama pani rektor nie będzie odpowiadała na to pismo - podkreśliła Korzekwa.
Tego stanowiska władz UW nie zmienią kolejne bulwersujące przykłady zachowania prof. Środy. Nie tak dawno w programie Tomasza Lisa, bardzo ostro atakując Kościół i chrześcijaństwo, nie była w stanie wykrzesać z siebie choćby odrobiny kultury, aby nie przerywać i nie przekrzykiwać swoich adwersarzy. Przez jednego z uczestników debaty była nawet wprost proszona, aby zachowywała się tak, jak na profesora przystało. Pytana przez nas o reakcje na tego typu kompromitujące zachowanie pracownika Uniwersytetu Warszawskiego, rzecznik tej uczelni stwierdziła, że nie widziała żadnego z tych programów i w związku z tym nie może się do nich odnosić. - Jeśli do UW wpłyną jakieś skargi czy uwagi dotyczące pani profesor, na pewno zastaną one przeczytane i rozpatrzone - zapewniała Korzekwa.

Małgorzata Pabis

Nasz Dziennik Czwartek, 20 października 2011, Nr 245 (4176)

Autor: au