Ustawa pod Grunisa?
Treść
 			W Izraelu rozgorzał ostry spór o przyjętą przez parlament  ustawę, która zmienia zasady wybierania prezesa Sądu Najwyższego.  Kontrowersje wzbudza fakt, że ustawa została tak napisana, by stanowisko  to mógł objąć znany sędzia Aszer Grunis. 
Ustawa znosi zasadę wyłączenia z wyborów na prezesa Sądu Najwyższego  tych jego sędziów, którym pozostało mniej niż trzy lata do obowiązkowego  przejścia na emeryturę po osiągnięciu wieku 70 lat. W chwili wybierania  następcy obecnej prezes Sądu Najwyższego Dorit Beinisch, która odejdzie  na emeryturę w lutym, Grunisowi pozostanie właśnie niecałe 3 lata  zasiadania w tym gremium. Autorem ustawy jest Jakow Katz z prawicowego  ugrupowania Zjednoczenie Narodowe, który jeszcze w listopadzie  powiedział, że jej celem jest "wyjęcie Sądu Najwyższego z rąk małej,  ponurej grupy telawiwskiej elity". Sędziowie Sądu Najwyższego są bowiem w  większości postrzegani przez rządzącą koalicję jako lewicowi i  niereprezentujący całego społeczeństwa. Dlatego w trakcie debaty nad  wspomnianym aktem prawnym członkowie Knesetu otwarcie mówili o próbie  przechylenia najwyższej instancji sądowej na prawo. - Ta ustawa nie  szanuje niczego: ani sądu, ani Knesetu, ani demokracji w państwie Izrael  - powiedziała w trakcie poprzedzającej głosowanie debaty przewodnicząca  opozycyjnej partii Kadima - Cipi Liwni.
Aszer Grunis ma opinię zwolennika "sędziowskiej wstrzemięźliwości",  niechętnie ingerującego w decyzje władzy wykonawczej czy ustawodawczej. I  choć sam zainteresowany odmówił komentarza w sprawie nowej ustawy, to  jednak jak napisał dziennik "Haarec", powołując się na osoby z otoczenia  sędziego, nie był on zachwycony takim "prawnym majsterkowaniem". Wraz z  przyjęciem ustawy o wybieralności prezesa Sądu Najwyższego komisja  Knesetu ds. prawa, konstytucji i sprawiedliwości przyjęła krytykowany  przez opozycję projekt ustawy zmieniającej zasady wyboru członków  Komitetu Sędziowskiego, mianującego izraelskich sędziów, w tym sędziów  SN. Jeśli Kneset przyjmie ustawę, to niedawno wybranego członka komitetu  zastąpi osoba bliska obecnemu ministrowi sprawiedliwości. - To jeden z  najbardziej żenujących projektów, jakie widziałem. To jest wynik układu z  Szas - powiedział cytowany przez izraelski portal Ynetnews członek  Partii Pracy Izaak Herzog, odnosząc się do porozumienia w łonie  rządzącej koalicji między ultraortodoksyjną partią Szas a Likudem oraz  partią Nasz Dom Izrael. Do Knesetu trafią też wkrótce dwa kolejne  kontrowersyjne projekty ustaw dotyczących składu Sądu Najwyższego.  Pierwszy dotyczy zakazu zasiadania w SN osób zamieszkałych w żydowskich  osiedlach na okupowanych terytoriach palestyńskich. Drugi zaś, nazywany  przez media "ustawą Żubrana", nie pozwala wybierać do SN osób, które nie  służyły w izraelskim wojsku.
Marta Ziarnik, PAP 
Nasz Dziennik Środa, 4 stycznia 2012, Nr 3 (4238) 			
Autor: jc