Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Uśmiercanie zarodków skutkiem in vitro

Treść

- Na ołtarzu postępu nauki nie wolno postawić żadnego człowieka - powiedział podczas piątkowej debaty w Warszawie pt. "Pytania o in vitro. Etyka - nauka - prawo" ks. prof. Andrzej Szostek, filozof, etyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przedstawiał on stanowisko Kościoła katolickiego w tej sprawie. Organizator spotkania - Katolicka Agencja Informacyjna - zdecydowała się zaprosić na debatę także zwolenników in vitro. - Zostałem zaproszony, by przedstawić stanowisko Kościoła katolickiego w sprawie zapłodnień in vitro. Fundamentalnym dokumentem jest tutaj instrukcja o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i godności jego przekazywania z 1987 roku. Już w pierwszym zdaniu jest napisane, że dar życia, który Bóg Stwórca i Ojciec powierzył człowiekowi, domaga się od człowieka, aby miał świadomość nieocenionej jego wartości związanej z odpowiedzialnością. Otóż już to zdanie zwraca uwagę na to, aby odnieść się do tej problematyki z wielką powagą i świadomością tego, iż mówimy o cudzie, jakim jest człowiek - mówił ks. prof. Szostek. Zwrócił uwagę na fakt, że skutkiem zabiegów in vitro jest uśmiercanie zarodków ludzkich, co dla katolików jest nie do przyjęcia. Ksiądz profesor podkreślił, że jeśli pojawiają się wątpliwości, czy te zarodki są człowiekiem, wtedy samo już to wystarcza, by rozstrzygać sprawę na korzyść tego, którego dotyczą. - Jeśli nie wiem, czy w krzakach jest dzik - nie wolno mi strzelać, bo być może skrył się tam mój kolega myśliwy - skonstatował. Zwrócił też uwagę, że kolejny powód dlaczego Kościół katolicki jest przeciwko in vitro, wskazuje na wyłączność przekazywania życia w akcie małżeńskim. Jeśli tego nie ma - to wielki dramat. Dziecko staje się efektem zabiegów naukowych, a nie miłości rodziców. - In vitro mówi też o niebezpieczeństwie myślenia o dzieciach jako o zaspokojeniu własnej potrzeby - powiedział ks. prof. Andrzej Szostek. Również dr Leszek Bosek z Wydziału Prawa i Administracji UW, prezes Fundacji Academia Iuris, zauważył problem tzw. zarodków nadliczbowych. - Można powiedzieć, że są one zamrażane, ale kiedyś przecież ulegają one jednak uszkodzeniu. Pozwolę sobie na uwagę, że przy obecnym stanie prawnym w Polsce niedopuszczalne byłoby subsydiowanie z budżetu zapłodnień in vitro - stwierdził. Na poparcie swego wywodu dr Bosek przytoczył m.in. zapis w Konstytucji RP, gdzie mówi się o niedopuszczalności różnicowania wartości życia oraz podpisanie przez Polskę konwencji biomedycznej w 1997 roku. - Gdybyśmy zaczęli finansować ten proceder, wówczas naruszylibyśmy prawo wspólnotowe - dodał. Dość emocjonalnie reagowali na takie argumenty zwolennicy in vitro zaproszeni do debaty. Doktor Piotr Lewandowski, kierownik Przychodni Leczenia Niepłodności "Novum" w Warszawie, stwierdził, że nie jest celem zapłodnienia pozaustrojowego mordowanie zarodków. - Mrożenie zarodków nadliczbowych, nie ma na celu ich uśmiercania - przekonywał. Po czym przyznał, że nie wszystkie przeżywają ten proces. - Mnożenie embrionów stawia problem, czy nie komercjalizujemy życia. Czy życie może mieć swoją cenę - pytał z kolei dr Bosek. Ostro zareagował na tę wypowiedź kolejny zwolennik in vitro prof. Romuald Dębski z Kliniki Położnictwa i Ginekologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. - To jest nadużycie. Zapłodnienie pozaustrojowe nie jest komercjalizacją, bo istnieje wiele rodzin, których nie stać na taki zabieg. Nie ma dowodu, że zamrożone zarodki będą umierać - mówił. Debata odbyła się w budynku Sekretariatu Episkopatu Polski w Warszawie. Jej organizatorem była Katolicka Agencja Informacyjna, która zaprosiła wielu prelegentów o poglądach niezgodnych w kwestii in vitro z nauką Kościoła katolickiego. Sam temat został wywołany przed kilkoma tygodniami wypowiedziami rządzących na temat wprowadzenia refundacji z budżetu państwa zabiegów zapłodnienia in vitro. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-01-05

Autor: wa