Przejdź do treści
Przejdź do stopki

USA w recesji jeszcze przez rok

Treść

Plan stymulujący gospodarkę jeszcze nie został skutecznie wdrożony przez administrację Baracka Obamy i nie wiadomo, jakie będą tak naprawdę jego efekty, a już zapowiedziano kolejne tego typu wydatki w przyszłym roku. Zdaniem Martina Feldsteina z prezydenckiego zespołu doradczego ds. ekonomii, amerykańska gospodarka pozostanie w recesji co najmniej do 2010 r., wobec czego kolejny pakiet pomocowy może okazać się niezbędny.

- Recesja w Stanach Zjednoczonych przeciągnie się także do przyszłego roku, prawdopodobnie wymuszając potrzebę kolejnego pakietu stymulującego, co najmniej tak wielkiego jak ostatni - stwierdził Martin Feldstein z prezydenckiego zespołu doradczego ds. ekonomii. Dodał, że nawet tak znaczne dofinansowanie, jak zakłada obecny plan, pokryje stosunkowo małą część potrzeb, jakie wywoła zapaść zwłaszcza w eksporcie i budownictwie. - Nie wiem, kiedy też kryzys się skończy, jednak przewidywania, że zakończy się w ciągu tego roku, uważam za zbyt optymistyczne - zaznacza.
Obecny rząd, choć już przeznaczył blisko 800 mld USD na pobudzenie słabnącej gospodarki, a także planuje wydać ponad bilion USD na publiczno-prywatne spółki, których powołanie ma ożywić sektor bankowy, twierdzi jednak, że może być to wciąż za mało. - Finansowa stymulacja jest niewystarczająca, by zrównoważyć spadki wynikające ze zredukowanych wydatków na konsumpcję. Pomimo że w jakiś sposób pomoże ona w naprawie rynków finansowych, to jednak osobiście bardzo wątpię, by pokryła wszystkie potrzeby - uważa Feldstein.
Feldstein bronił także pomysłów sekretarza skarbu Timothy'ego Geithnera i szefa Rezerw Federalnych Bena Bernanke, którzy zapowiedzieli wykupywanie aktywów bankowych związanych z przydzielaniem kredytów hipotecznych, jednej z głównych przyczyn obecnego kryzysu. Aktywa te politycy nazwali "toksycznymi", zaś duża część komentatorów uznała te pomysły za złe, twierdząc, iż jest to kolejna próba przejęcia prywatnej własności przez rząd. Jednak eksperci Obamy są zdania, że taki krok sprawi, iż banki będą udzielały pożyczek i kredytów z większą ochotą. W celu przejęcia "toksycznych aktywów" wykorzystane ma być ok. 1,5 bln USD z tzw. planu Geithnera, lecz Feldstein także i co do tej kwoty ma wątpliwości. W jego opinii, może nie wystarczyć środków, aby przywrócić sprawne funkcjonowanie systemu bankowego.
Geithner, który występował wczoraj przed Komisją Usług Finansowych Izby Reprezentantów, wezwał ponadto Kongres do przyznania rządowi rozszerzonych uprawnień do regulowania działalności prywatnych instytucji finansowych. Uprawnienia, o jakie apelował, obejmowałyby możliwość przejmowania całkowitej kontroli nad takimi instytucjami, jak domy maklerskie, towarzystwa ubezpieczeniowe i fundusze hedgingowe. Przedstawiciele rządu tłumaczą, iż zabiegi te wcale nie są próbą przejęcia kontroli nad coraz większą liczbą dziedzin życia obywateli, a jedynie mają na celu uchronienie tych instytucji przed bankructwem.
Doradca amerykańskiego prezydenta proponuje ponadto dalszy drenaż kieszeni podatników. Dodatkowe pieniądze mają pomóc w stabilizacji kursu USD.
Łukasz Sianożęcki, Reuters
"Nasz Dziennik" 2009-03-25

Autor: wa