Przejdź do treści
Przejdź do stopki

USA: strzelanina w szkole

Treść

Trzy dziewczynki zginęły w strzelaninie, do której doszło w poniedziałek w prowadzonej przez amiszów szkole w Pensylwanii. Siedem rannych osób przewieziono do szpitali. Napastnik zastrzelił się sam.

Do zdarzenia doszło w szkole West Nickel Mines w hrabstwie Lancaster. 32-letni Charles Carl Roberts, kierowca ciężarówki z miasta Bart, który wtargnął do szkoły ze strzelbą i bronią automatyczną, kazał wyjść z budynku chłopcom, wypuścił też kobietę w ciąży i trzy kobiety z malutkimi dziećmi oraz część dziewczynek. Pozostałe zatrzymał, związał je i zablokował drzwi.

Napastnik przebywał w szkole około 45 minut, zanim powiadomiono policję. Kiedy mężczyzna zaczął strzelać, policja ostrzelała budynek. Gdy funkcjonariusze policji przez okna dostali się do środka, znaleźli ciało mężczyzny i trzy dziewczynki zabite strzałami w głowę. Jedna z dziewczynek zmarła w ramionach ratownika.

Do szkoły uczęszczało 27 dzieci od klasy pierwszej do ósmej. Motywy napastnika nie są jasne. Policja twierdzi, że Roberts miał oświadczyć żonie, że „działa z zemsty za coś, co wydarzyło się 20 lat temu”.

Do dwóch szpitali w hrabstwie Lancaster przewieziono pięć rannych w strzelaninie dziewczynek. Inne doniesienia mówią o siedmiu osobach rannych. Co najmniej jedna z rannych jest w stanie krytycznym.

Amisze tworzą konserwatywną chrześcijańską wspólnotę religijną, która jest odłamem kościoła mennonitów. Prowadzą tradycyjny styl życia. Odrzucają osiągnięcia techniki – nie jeżdżą samochodami, nie korzystają z telefonów, nie oglądają telewizji. Niektórzy w swoich domach nie mają nawet prądu. W Stanach Zjednoczonych mieszka około 200 tys. amiszów.

To już trzecia strzelanina w amerykańskiej szkole w ostatnich dniach.
(IAR, PAP)
asl

"TVP" 2006-10-03

Autor: wa