USA ignorują powszechne pragnienie pokoju
Treść
Decydując o wyczerpaniu przewidzianych w prawie międzynarodowym środków pokojowych i wypowiadając wojnę Irakowi, USA biorą na siebie "wielką odpowiedzialność przed Bogiem i historią" - stwierdził wczoraj rzecznik Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls. Jest to reakcja na ultimatum wystosowane przez prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec przywódcy Iraku, aby ten pod groźbą wojny w ciągu 48 godzin opuścił kraj.
W wygłoszonym wczoraj nad ranem (czasu polskiego) w Białym Domu przemówieniu telewizyjnym prezydent USA George W. Bush dał Saddamowi Husajnowi 48 godzin na opuszczenie Iraku pod groźbą inwazji tego kraju. - Saddam Husajn i jego synowie muszą wyjechać z kraju w ciągu 48 godzin. Jeżeli tego nie zrobią, nastąpi konflikt wojskowy w momencie, o którym w odpowiednim czasie zdecydujemy - powiedział Bush. Iracka telewizja państwowa poinformowała wczoraj, że Saddam Husajn odrzucił amerykańskie ultimatum i że Irak jest gotowy przeciwstawić się inwazji USA. Jednak USA i tak nie mają zamiaru dotrzymać warunków ultimatum, nawet gdyby zostało przyjęte. Rzecznik prasowy Białego Domu Ari Fleischer zapowiedział wczoraj, że jeśli nawet Saddam Husajn zdecydowałby się ustąpić, to Stany Zjednoczone i tak wkroczą do Iraku, "aby go rozbroić".
Stanowisko Busha w kwestii Iraku wbrew stanowisku ONZ i Stolicy Apostolskiej bezwarunkowo popierają rządzący Polską politycy, którzy zgodzili się na udział polskiego kontyngentu wojskowego w ewentualnej wojnie. Przed udziałem w kierowanej przez USA zbrojnej interwencji w Iraku ostrzegł Polskę i inne kraje kandydujące do Unii Europejskiej niemiecki specjalista prawa międzynarodowego Christoph Vedder. Określił on amerykański atak jako "wyraźną agresję", w związku z czym udział polskich żołnierzy w wojnie stanowiłby naruszenie przez Polskę kryteriów przystąpienia do UE. W 1997 r. kraje UE uznały za warunek przyjęcia kandydatów przestrzeganie przez ich rządy zasad prawa międzynarodowego i spełnianie obowiązku rozwiązywania wszelkich sporów środkami pokojowymi.
Stolica Apostolska konsekwentnie podkreśla, że nie wszystkie środki dyplomatyczne w konflikcie z Irakiem zostały wyczerpane. Dyrektor Radia Watykańskiego, jezuita ojciec Pasquale Borgomeo, przypomniał wczoraj dramatyczny apel Jana Pawła II: "Nigdy więcej wojny", skierowany w minioną niedzielę do społeczności międzynarodowej. Włoski jezuita podkreślił, że "głos Ojca Świętego wyraża powszechne pragnienie pokoju". Dyrektor rozgłośni papieskiej dodał, że nawet w razie uchwalenia kolejnej rezolucji ONZ, dopuszczającej podjęcie działań wojennych w Iraku, uzasadnienie wojny miałoby tylko formalny, a nie moralny charakter.
Ojciec Borgomeo zwrócił uwagę na fakt, że z wyjątkiem USA w krajach, których rządy opowiadają się za siłowym rozwiązaniem kryzysu, przeważa pragnienie pokoju. Ostrzegł on, że zjawiska tego nie mogą lekceważyć politycy, "którzy szermują sondażami, kiedy są im sprzyjające". - Odpowiedzialni za jej rozpętanie muszą wiedzieć, że przyjdzie im się rozliczyć z tej decyzji najpierw przed Bogiem i narodami ziemi, później zaś przed trybunałem historii. (...) Niechaj postarają się nie przypisywać sobie żadnej zbawczej misji, niech nie mówią, że działają w naszym imieniu. (...) Ja powiedziałbym: nie w imię wartości Zachodu, a przede wszystkim nie w święte imię Boże - powiedział szef Radia Watykańskiego.
Dyplomacja Stolicy Apostolskiej nie przestała zabiegać o uniknięcie wojny w Iraku. Ksiądz abp Renato Martino, przewodniczący Papieskiej Rady "Iustitia et Pax", podkreśla, że rozwiązanie kryzysu irackiego nadal należy do ONZ, tym bardziej że Bagdad współpracuje z inspektorami rozbrojeniowymi. Jako niedopuszczalne określił on naciski Stanów Zjednoczonych na słabszych członków Rady Bezpieczeństwa, składanie im obietnic czy wysuwanie pogróżek, które "zafałszowują proces podejmowania decyzji" i stanowią "pogwałcenie zasady równouprawnienia".
Bezprecedensowy apel o kontynuowanie starań o pokojowe rozwiązanie kryzysu irackiego wystosował do premiera Silvio Berlusconiego przewodniczący Episkopatu Włoch ks. kard. Camillo Ruini. Wezwał on rząd włoski "do dołożenia wszelkich starań, aby nie uciekać się do użycia siły tak długo, jak długo nie zostaną wyczerpane wszystkie możliwości jego pokojowego rozwiązania". Przewodniczący konferencji biskupów wezwał katolików do modlitwy i pokuty w intencji pokoju, który jest "bezcennym darem dla teraźniejszości i przyszłości rodziny ludzkiej".
O "działanie poza prawem międzynarodowym" oskarżyła Waszyngton Liga Arabska, która odrzuciła wczoraj ultimatum Busha wobec Iraku. "Ubolewamy z powodu decyzji USA podjętej z pominięciem Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz wykraczającej poza ramy prawa międzynarodowego. Wydaje się, że Stany Zjednoczone ostatecznie postanowiły wstrzymać działania dyplomatyczne wbrew oczekiwaniom całego świata, nadal uważającego, że istnieje możliwość pokojowego rozwiązania kwestii irackiej" - głosi oświadczenie Ligi Arabskiej. Liga opowiedziała się za kontynuowaniem misji inspektorów ONZ w Iraku, wskazując też, że "zmiany rządów na Bliskim Wschodzie mogą następować jedynie z woli narodów".
Amerykańskie ultimatum, jako jednostronną decyzję sprzeczną z wolą Rady Bezpieczeństwa ONZ, odrzuciły także rządy Francji i Niemiec.
KWM, KAI, PAP
Nasz Dziennik 19-03-2003
Autor: DW