UOP zrywał plakaty, zamiast ścigać przestępców
Treść
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości:
Konstanty Miodowicz zarzekał się, że w czasie kiedy kierował kontrwywiadem UOP, nie dochodziło do żadnych działań wymierzonych w ugrupowania polityczne. Okazało się, że jest to nieprawda. UOP, jak dziś ABW, nie jest po to, aby rozpoznawać środowiska prawicowe, lewicowe czy centrowe, tylko jest od tego, aby walczyć z przestępczością. Gdyby dzisiaj ABW, będąca pod kierownictwem rządu PiS, prowadziła rozpracowanie np. PO, wprowadzała do tego ugrupowania agentów, których zadaniem byłoby prowadzić dezintegrację, wywoływać konflikty, napuszczać jednych działaczy na drugich po to, by rozbić spójność tego ugrupowania, wreszcie przekazywać do rządu informacje, jakie są plany i zamierzenia polityczne PO, to byłyby przecież oczywiste działania bezprawne i byłaby afera na miarę Watergate.
Z całą pewnością rozpatrując rolę Jana Rokity, ówczesnego rzeczywiście bardzo wpływowego ministra rządu Hanny Suchockiej, to na pewno nie odpowiadała ona jego konstytucyjnym uprawnieniom, ale wskazywała na jego rzeczywisty wpływ i kompetencje w ramach tego rządu. Z materiałów, które wypłynęły z szafy Lesiaka, wynika, że Rokita przynajmniej o niektórych działaniach służb specjalnych, które były związane z rozpracowaniem środowisk politycznych, miał wiedzę. Pamiętam fragment zeznań Koniecznego, który mówi, że brał udział w spotkaniu z Suchocką, gdy ta się domagała w obecności Rokity zrywania plakatów, które były wówczas w Warszawie rozwieszane przez środowiska prawicowe, gdzie wzywano na manifestacje i w sposób określony wskazywano na motywację i związki ze służbami specjalnymi PRL-u określonych ministrów rządu Suchockiej. W efekcie tego Suchocka poleciła służbom likwidację tej akcji plakatowej. Funkcjonariusze UOP, zamiast ścigać przestępców, chodzili po Warszawie i zrywali plakaty. Takie zeznanie ówczesnego szefa UOP znajduje się w aktach postępowania przygotowawczego w sprawie Lesiaka i o tych działaniach Rokita wiedział, co wynika ze złożonych zeznań. Podobnie jak był informowany przez Koniecznego o tzw. nastrojach panujących w środowiskach politycznych, które regularnie dostarczał Lesiak.
Fragment wypowiedzi dla Radia Maryja
"Nasz Dziennik" 2006-10-20
Autor: wa