Uniowybory jak wotum nieufności
Treść
Wczoraj zakończyły się rozpoczęte w niektórych krajach Unii Europejskiej już w czwartek wybory do Parlamentu Europejskiego. Towarzyszyła im raczej niska frekwencja. Jednak ci, którzy poszli do głosowania, wybierali zwykle przedstawicieli partii opozycyjnych.
Spośród ok. 332 mln uprawnionych do głosowania mieszkańców państw UE stosunkowo mała część zdecydowała się wybierać 732 eurodeputowanych z 14 tys. 700 kandydatów. Wczoraj rano głosowanie rozpoczęło się w 18 z 25 krajów UE, a kontynuowane było we Włoszech, gdzie wybory 78 eurodeputowanych zaczęły się w sobotę.
Do wczoraj głosowanie zakończyło się w sześciu krajach UE. Na Łotwie, Malcie i w Czechach wyborcy wyłonili swych przedstawicieli do Strasburga już w sobotę (w Czechach tradycyjnie w dwudniowym głosowaniu), w Wielkiej Brytanii i Holandii w czwartek, w Irlandii w piątek. W tych ostatnich trzech krajach klęskę poniosły partie rządzące, a umocniły się partie uniosceptyczne.
W Czechach zwyciężyły partie opozycyjne: konserwatywno-liberalna Obywatelska Partia Demokratyczna (31 proc.) i Komunistyczna Partia Czech i Moraw (17 proc.) wynika z uaktualnionej prognozy wyborczej, którą podała w sobotę po południu czeska telewizja. Frekwencja wyborcza wyniosła według prognozy 29 proc.
Największa frekwencja była prawdopodobnie na Malcie 82 proc. Do przegranej przyznała się rządząca Partia Nacjonalistyczna, która zdecydowanie popierała wejście 400-tysięcznej Malty do UE.
Na Łotwie frekwencja wyniosła ok. 41 proc. poinformowała wczoraj komisja wyborcza. Z sondażu powyborczego, opublikowanego jeszcze w sobotę, wynika, że na czoło wysunęły się trzy partie opozycyjne.
Również w Niemczech frekwencja była niższa wczoraj do godz. 14.00 głosowało 20,4 proc. uprawnionych podał szef federalnej komisji wyborczej w Wiesbaden Johann Hahlen. Również w RFN spodziewana jest porażka socjalistycznej koalicji i wygrana opozycyjnych chadeków.
Na Węgrzech do godz. 13.00 frekwencja wyniosła 19,9 proc. Także tutaj prawdopodobnie wybory wygra opozycja.
Na Litwie do godz. 14.00 w głosowaniu wzięło wczoraj udział 23,94 proc. uprawnionych. Według niektórych prognoz szansę na wygraną mają przedstawiciele polskiej mniejszości.
Również w Estonii frekwencja była niska. Do godziny 12.00 głosowało jedynie 13,5 procent uprawnionych.
W Słowenii frekwencja wyniosła do godz. 11.00 zaledwie 8,3 proc.
BM, PAP
Nasz Dziennik 14-06-2004
Autor: DW