Unijni eksperci już na Ukrainie
Treść
Do Kijowa przyjechała wczoraj pierwsza piątka unijnych ekspertów, którzy będą monitorować przesył gazu z Rosji do UE. W sumie razem z rosyjskimi i ukraińskimi ma być ich osiemnastu. Premier Rosji Władimir Putin w rozmowie z przewodniczącym Komisji Europejskiej José Manuelem Barroso obiecał, że jak tylko obserwatorzy dotrą na granicę Ukrainy z Unią Europejską oraz Ukrainy z Rosją, dostawy gazu zostaną wznowione.
Praktycznie zaraz po przybyciu na teren Ukrainy grupa unijnych ekspertów wydała komunikat, iż zostały spełnione wszystkie warunki, by natychmiast wznowić dostawy gazu z Rosji przeznaczone dla europejskich klientów. Także prezydent Wiktor Juszczenko zapewniał ze swojej strony, że jego kraj uczynił wszystko, by wznowić tranzyt gazu. Na Ukrainę wybrał się także w imieniu prezydencji UE premier Czech Mirek Topolanek, aby osobiście upewnić się, że misja obserwatorów przebiega bez zakłóceń.
Międzynarodowa komisja monitorująca tranzyt rosyjskiego gazu zgodnie z porozumieniem ma mieć swobodny dostęp do całego ukraińskiego systemu tranzytowego, w tym do podziemnych magazynów surowca. - Jest porozumienie co do szczegółów misji monitorującej. Teraz kluczowe jest, aby gaz zaczął płynąć do UE bez dalszych opóźnień - poinformowali przedstawiciele Komisji Europejskiej. Rosja uzależnia wznowienie dostaw paliwa od rozmieszczenia obserwatorów. Czeskie przewodnictwo w UE poinformowało, że przełomowe porozumienie z Rosją miało miejsce w czwartek późnym wieczorem podczas rozmów premierów: czeskiego - Mirka Topolanka, i rosyjskiego - Władimira Putina. Podczas negocjacji w Brukseli warunki wysłania komisji monitorującej poparła strona ukraińska, w przeciwieństwie do strony rosyjskiej. Ta żądała udziału w misji obserwatorów rosyjskich, na co zgody nie wyraziła delegacja ukraińska. "Po fiasku rozmów w Brukseli, Komisja Europejska była w dalszym kontakcie w nocy oraz rano ze stroną rosyjską i ukraińską. Przewodniczący José Barroso rozmawiał w czwartek wieczorem z ukraińską premier Julią Tymoszenko, zaś komisarz ds. energii Andris Piebalgs miał kontakt z rozmówcami po stronie rosyjskiej" - czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej.
Gazprom przyjmie obserwatorów
Wczoraj przedstawiciele Naftohazu i Gazpromu zdecydowali się zezwolić na międzynarodowych obserwatorów. - Gazprom dopuści międzynarodowych obserwatorów mających monitorować tranzyt rosyjskiego gazu ziemnego do Unii Europejskiej, do swoich stacji pomiarowych na granicy z Ukrainą - oznajmił prezes rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller. - W wypadku utworzenia wielostronnej komisji ds. monitorowania tranzytu gazu przez terytorium Ukrainy Gazprom - naturalnie - umożliwi obserwatorom komisji dostęp do stacji pomiarowych w Rosji na ukraińskiej granicy - dodaje.
Rzecznik Naftohazu Wałentyn Zemlanski podkreśla, że wciąż trwają negocjacje pomiędzy Gazpromem i Naftohazem, a czas przybycia specjalistów mających przeprowadzić monitoring zależy od Unii. - Negocjacje są trudne. Rosjanie wstrzymali najpierw dostawy gazu dla Ukrainy, a następnie zamknęli kurek dla Europy. Teraz utrzymują, że Ukraina powinna płacić za gaz 450 USD za tysiąc metrów sześciennych - tłumaczy Zemlanski.
Władimir Putin na specjalnie zorganizowanej konferencji dla dziennikarzy zagranicznych przypomina, że Rosja nie miała nigdy większych problemów z dostawą gazu do krajów europejskich. - Nie wiem, czy to jest tajemnica handlowa, ale powiem wam: różni się to w różnych krajach, jednak przeciętna cena gazu w tym roku dla środkowej Azji wynosi 340 USD za tysiąc metrów sześciennych. Jeśli obliczymy cenę transportu gazu do granicy ukraińskiej, będzie wynosiła 375 USD za tysiąc metrów sześciennych. Niemniej Gazprom złożył niezwykle korzystną ofertę ukraińskim partnerom. To krępujące ujawniać tę cenę, ale i tak to zrobię: 250 USD za tysiąc metrów sześciennych. Taka oferta została odrzucona z polecenia prezydenta Juszczenki - przekonywał Putin. - Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że podczas tych lat Ukraina pozyskiwała gaz dużo taniej niż obowiązywały ceny rynkowe. Gdy zaopatrywaliśmy zachodnią Europę w gaz w cenie 100, 150, 200 USD za tysiąc metrów sześciennych, Ukraina otrzymywała go za 40-50 USD za tysiąc metrów sześciennych. W ten sposób Federacja Rosyjska wsparła ekonomicznie Ukrainę w sferze gazu o 47 mld USD - dodał.
Nie kupuj rosyjskich towarów
Mimo zapewnień Kijowa, że posiadają spore zapasy gazu, jego braki są już odczuwalne. Na wschodzie Ukrainy zmniejszono dostawy paliwa dla przedsiębiorstw, podobnie w Dniepropietrowsku, Zaporożu i Odessie. Skutki kryzysu gazowego odczuwalne są również w Sewastopolu na Krymie. Tymczasem Ukraińcy nawołują do bojkotu towarów rosyjskich i oszczędności energii, która jest wytwarzana z błękitnego paliwa. - "Pamiętaj o gazie - nie kupuj rosyjskich towarów" - takie hasła rozpowszechnia społeczność internetowa. Na naklejkach przyklejanych do szyb samochodów widnieje węzeł ze splecionych rurociągów i napis: "Nie zadusicie nas gazową pętlą".
W szwedzkiej prasie pojawiły się komentarze mówiące o konieczności zmniejszenia uzależnienia energetycznego Europy od Rosji, a także nawołujące do odrzucenia planów budowy Gazociągu Północnego. Szwedzi są zdania, że w zamian należy poprowadzić rurociąg lądem z Rosji przez Białoruś i Polskę do Niemiec. "Uzależnienie energetyczne od Rosji musi się zmniejszyć. Wprawdzie Rosja jest sama zależna od dochodów z eksportu (surowców energetycznych), ale zmarznięta Europa dowodzi, że Putinland nie jest godnym zaufania dostawcą"- ocenia prasa.
Wojciech Kobryń
Współpraca Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-01-10
Autor: wa