UniCredito naruszyło warunki umowy
Treść
Rząd podtrzymuje swoje stanowisko: UniCredito naruszyło warunki umowy prywatyzacyjnej Pekao S.A., w której zobowiązało się do nieprowadzenia działalności konkurencyjnej w Polsce. W poniedziałek przed północą Komisja Europejska otrzymała odpowiedź na swoje pismo z 13 stycznia br. w sprawie fuzji banków Pekao S.A. i BPH, których większościowym udziałowcem jest włoskie UniCredito. Możemy w nim przeczytać, że celem naszego Ministerstwa Skarbu Państwa jest jedynie obrona kluczowych zasad, na których opiera się europejska kultura prawna, tzn. zasady dotrzymywania zawartych umów bez względu na to, czy umowa dotyczy gigantycznego podmiotu, czy małej firmy.
Zgodnie z zapowiedzią, rząd dotrzymał dziesięciodniowego terminu na odpowiedź na pismo Komisji Europejskiej w sprawie fuzji banków Pekao S.A. i BPH i w poniedziałek wieczorem przesłał swoją odpowiedź. Komisja Europejska potwierdziła jej otrzymanie.
- Jestem szczęśliwy, że mogę ogłosić, iż otrzymaliśmy faks z Polski o godzinie 23:44 - powiedział rzecznik unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes-Smit, Jonathan Todd. Todd zaznaczył, że służby KE analizują obecnie odpowiedź polskiego rządu. A w tej nasz rząd porusza kilka spraw. - Stwierdziliśmy, że rząd nie podważa kompetencji Unii Europejskiej w kontroli nad połączeniami o wymiarze wspólnotowym. Ale żeby się w stu procentach upewnić, skierowałem zapytanie w tej kwestii do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - powiedział wiceminister Skarbu Państwa Paweł Szałamacha. Chodzi o potwierdzenie tego, czy połączenie włoskiego UniCredito
- kontrolującego Pekao S.A., i niemieckiego HVB - dotychczas największego akcjonariusza BPH, podlega jedynie kontroli przez Komisję Europejską.
Łączenie się banków ma jednak nie tylko aspekt konkurencji na rynku bankowym, ale to również sprawa stabilności sektora bankowego. W tej właśnie kwestii sprawę ewentualnego umożliwienia UniCredito wykonywania prawa głosu z posiadanych akcji BPH rozpatruje Komisja Nadzoru Bankowego. - Nadzór bankowy jest kompetencją krajową niescedowaną na organa Unii, i to wskazaliśmy w tym piśmie. Postępowanie przed KNB jest z natury rzeczy skomplikowane i zwykle trwa w Polsce szereg miesięcy - powiedział Szałamacha. KE również otrzyma informację o stanie postępowania w tej sprawie przez Komisję Nadzoru Bankowego.
Umów trzeba dotrzymywać
Największą przeszkodą dla UniCredito Italiano w przeprowadzeniu fuzji banków na polskim rynku mogą być jednak zobowiązania, których Włosi się podjęli, podpisując umowę prywatyzacyjną z Pekao S.A. Przejmując kontrolę nad polskim bankiem, zobowiązali się bowiem nie prowadzić działalności konkurencyjnej w Polsce czy to przez oddział, czy przez spółkę zależną. - Jesteśmy w pierwszym etapie sporu z UniCredito co do tego zobowiązania. Naszym zdaniem, naruszenie tego zobowiązania przez UniCredito Italiano jest bezsprzeczne, jawne i niebudzące wątpliwości i dziwi nas jego postawa - powiedział wiceminister Szałamacha.
Zaznaczył, że chodzi o wiarygodność procesu prywatyzacji. W ostatnich latach bowiem mieliśmy do czynienia z patologiami chociażby w zakresie naruszenia zobowiązań inwestorów w zakresie inwestycji czy pakietów socjalnych, co przyczyniło się do spadku zaufania publicznego do procesu prywatyzacji. Wiceminister tłumaczył, że przebieg poszczególnych prywatyzacji określa szczegółowa, przewidziana prawem procedura. Przy dużych prywatyzacjach przez całe miesiące pracują grupy doradcze i prowadzone są negocjacje. - Nie możemy teraz powiedzieć, że to jest na niby, a umowa z rządem polskim jest tak naprawdę świstkiem papieru, który można obejść. Umów należy dotrzymywać. Tej zasady będziemy się trzymać i pomożemy UniCredito Italiano w jej respektowaniu, pomożemy w dotrzymaniu ich słowa. Nie możemy ustąpić, ponieważ w innym przypadku nasze zadania jako podmiotu monitorującego wykonanie umów prywatyzacyjnych byłyby skompromitowane - powiedział Szałamacha.
Włosi mają tydzień
Do końca stycznia Włosi mają czas na odpowiedź na pismo wystosowane 23 grudnia ubiegłego roku przez ówczesnego ministra Skarbu Państwa Andrzeja Mikosza. List zawiera żądanie "przywrócenia w terminie jednego miesiąca stanu zgodnego z postanowieniami umowy prywatyzacyjnej dotyczącej Pekao S.A.". UniCredito miałby więc sprzedać posiadane akcje banku BPH. MSP nie wskazuje, kto mógłby zakupić te akcje. Nabywca musiałby jednak przejść całą skrupulatną kontrolę połączeniową i uzyskać szereg pozwoleń na przejęcie kontroli nad BPH czy to od naszego nadzoru bankowego, czy też od urzędów zajmujących się ochroną konkurencji na rynku.
Szałamacha wyjaśniał, że za naruszenie umowy są różnego rodzaju sankcje. W niektórych przypadkach przybierają one postać kar umownych, a w innych stosowane są normalne przepisy kodeksu cywilnego i występuje możliwość żądania odszkodowań.
UniCredito zdaje się jednak imać różnych działań, by przeforsować połączenie banków. W sukurs Włochom przychodzi nie tylko Komisja Europejska, która w poniedziałek wysłała do Polski kolejne pismo w sprawie fuzji banków, tym razem z piętnastodniowym terminem na odpowiedź. Coraz częściej pojawiają się bowiem głosy, że sporny punkt o zakazie konkurencji w podpisanej w 1999 r. umowie prywatyzacyjnej Pekao jest niezgodny z prawem wspólnotowym. Ministerstwo Skarbu zasięga jednak w tej sprawie opinii prawnej i jest przekonane, że zawarta w umowie klauzula broni się w świetle prawa wspólnotowego. Za kilka tygodni na prośbę prezesa UniCredito Alessandro Profumo ma dojść do jego spotkania z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2006-01-25
Autor: ab