Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Unia zamkniętych granic

Treść

Zamknięcie naszej wschodniej granicy i wprowadzenie obowiązku wizowego może doprowadzić do kryminalizacji pogranicza - wynika z badań firmowanych przez Instytut Spraw Publicznych. Autorzy raportu postulują, aby Komisja Europejska wyasygnowała pieniądze na programy dla terenów po obu stronach granicy Unii.
Dzisiaj wchodzi w życie system wizowy na polskiej granicy wschodniej. Dla podróżnych oznacza to konieczność uciążliwego wyjazdu do odległego nieraz setki kilometrów polskiego konsulatu i - po ewentualnym odstaniu w kolejce - złożenia tam wniosku wizowego, a następnie oczekiwania na wydanie wizy. Procedura wymaga zapłacenia niemałej kwoty pieniężnej (ok. 10 euro). Mieszkańcy Ukrainy będą otrzymywać wizy bezpłatnie, za co - w drodze rewanżu - Ukraina zrezygnowała z wprowadzenia wzajemnego obowiązku wizowego dla Polaków. Wprowadzenie obowiązku wizowego dla przybyszów ze Wschodu jest bezpośrednim następstwem bliskiej akcesji Polski do Unii Europejskiej.
Tymczasem Instytut Spraw Publicznych alarmuje, że zamknięcie granicy bardzo niekorzystnie odbije się na życiu mieszkańców obu stron pogranicza. Według autora raportu na ten temat, Piotra Kuźmierkiewicza, doprowadzi to do załamania handlu przygranicznego, który jest dla wielu osób jedynym źródłem utrzymania, i poważnych perturbacji na lokalnym rynku pracy. W Słowacji, gdzie wizy wprowadzono 3 lata wcześniej, ruch na granicy zmniejszył się o 40 proc.
- Utrudnienia administracyjne, kolejki i konieczność opłaty za wizę doprowadzą do sytuacji, że o wizy będą ubiegać się głównie przemytnicy i osoby liczące na zatrudnienie - ostrzegł Kuźmierkiewicz. Według niego, wizy stanowić będą natomiast skuteczną barierę dla legalnie podróżujących turystów i drobnego handlu przygranicznego.
- Grozi to kryminalizacją pogranicza, zdominowaniem tych terenów przez zorganizowane grupy przestępcze trudniące się przemytem towarów i ludzi - twierdzi autor raportu.
Inne negatywne skutki zamknięcia granicy to utrwalenie korupcji służb granicznych i niewydolność administracji w krajach, które - jak Polska - mają długą granicę zewnętrzną.
Zapobiec tym negatywnym skutkom mogą tylko spójna polityka na całej długości granicy UE i... pieniądze z Brukseli. Twórcy raportu postulują, aby samorządy po obu stronach granicy zewnętrznej UE tworzyły wspólne transgraniczne strategie rozwoju i wspólne inwestycje w infrastrukturę.
W grudniu raport zostanie zaprezentowany w Brukseli.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 1-10-2003

Autor: DW