Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Unia o klimacie i energii

Treść

Zmiany klimatyczne i bezpieczeństwo energetyczne Europy to główne tematy zainaugurowanego wczoraj w Brukseli szczytu Unii Europejskiej. W spotkaniu biorą udział także przedstawiciele polskiego rządu z premierem Donaldem Tuskiem na czele.

Polskiemu premierowi towarzyszą minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, a także szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaj Dowgielewicz oraz minister finansów Jacek Rostowski.
Dwudniowy unijny szczyt ma na celu poszukiwanie nowych rozwiązań w dziedzinie ochrony środowiska i zapobieżenie dalszym zmianom klimatycznym. Przede wszystkim zapowiedziano przedstawienie projektów zakładających znaczną redukcję trujących gazów do atmosfery.
Najważniejszym punktem spotkania ma być zadeklarowanie przyjęcia, przez wszystkie kraje, najpóźniej wiosną 2009 r., pakietu legislacyjnego, który ureguluje kwestię globalnych zmian klimatycznych. Zakłada on, że do 2020 r. udział energii odnawialnej wzrośnie w UE z 8,5 do 20 proc., a emisje dwutlenku węgla, który zdaniem części naukowców jest powodem ocieplenia klimatu - spadną o 20 procent.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania w Parlamencie Europejskim odbyła się debata poświęcona szczytowi, jego celom i zagadnieniom, jakie mają zostać w jego trakcie poruszone. Europosłowie ustalili, że oprócz kwestii środowiskowych spotkanie powinno dotyczyć także zapewnienia szerokiego dostępu do edukacji, inwestycji w badania naukowe, a także zadbania o warunki dla rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw.
Przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso próbował udowodnić skuteczność tzw. strategii lizbońskiej. Podkreślił, że dzięki jej zastosowaniu m.in. utworzono 6,5 miliona nowych miejsc pracy, znacząco spadło bezrobocie, a unijna gospodarka jest stabilna. Do słów Barroso w czasie dyskusji odniósł się europarlamentarzysta Mirosław Piotrowski, który stwierdził, że pomiędzy strategią lizbońską a Wspólną Polityką Rolną UE brakuje spójności. Wskazał tutaj na reformy rynku cukru, które w wielu przypadkach Komisja Europejska stosuje bez zwracania uwagi na kontekst społeczny. Jako przykład podał likwidację cukrowni w Lublinie.
Posłowie zauważyli także niepokojącą tendencję niczym nieskrępowanego wkraczania na rynek unijny rosyjskich gigantów energetycznych. Problem ten nie uszedł także uwadze polskich deputowanych. Konrad Szymański z PiS zauważył, że jeśli monopolistyczne zapędy Gazpromu nie zostaną powstrzymane, unijne deklaracje energetycznej solidarności nie mają szans realizacji.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-03-14

Autor: wa