Unia nie obroni chrześcijan
Treść
Wprawdzie kwestia prześladowania chrześcijan została przez zgromadzonych w Marsylii na szczycie UE - Indie polityków potraktowana w sposób marginalny, niemniej jednak znalazła się w porządku dziennym rozmów. Strona indyjska była wyraźnie zaskoczona, że przedstawiciele Unii poruszyli sprawę mordów dokonywanych na chrześcijanach w indyjskim stanie Orisa. W rewanżu premier Indii Manmohan Singh zarzucił prezydentowi Nicolasowi Sarkozy'emu łamanie praw mieszkających we Francji Sikhów oraz muzułmanów. Głównymi tematami spotkania pozostały: kryzys, zwiększenie współpracy ekonomicznej między Wspólnotą a Indiami, ocieplenie klimatu oraz sprawy bezpieczeństwa. - Zabójstwa chrześcijan to sporadyczne przypadki - oświadczył premier Indii Manmohan Singh. - Nasza konstytucja gwarantuje wolność wyznania. Indie są krajem laickim, w którym wszyscy obywatele mają te same prawa - dodał. Potępił przy tym przemoc względem chrześcijan, określając ją mianem "narodowej hańby". Jednak w tym miejscu warto przypomnieć, że rząd indyjski nie podjął żadnych konkretnych kroków w celu poprawienia sytuacji chrześcijan w tym kraju. Premier zadeklarował jedynie wysłanie wojsk w niespokojne rejony, by uspokoić sytuację. Jak podkreślił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dolnośląski poseł PiS do Parlamentu Europejskiego Konrad Szymański, nienawiść religijna wobec chrześcijan narasta w Indiach od 10 lat i staje się coraz bardziej nabrzmiałym problemem. Można się zatem spodziewać, że podejmowane przez rząd w Delhi działania nie przyniosą żadnych, nawet znikomych rezultatów. Premier Indii wypomniał francuskiemu przywódcy zakaz noszenia w miejscach publicznych symboli religijnych, w tym turbanów Sikhów oraz muzułmańskich chust. - Masakra dokonana na chrześcijanach i kwestie turbanów nie są porównywalne - ripostował Sarkozy. Zadowolenia z postawy strony indyjskiej nie krył przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso, który deklaracje Singha uznał za wystarczające. - To odważny człowiek - ocenił indyjskiego premiera. - Swoimi odważnymi zapewnieniami przysporzył sobie w moich oczach wiele szacunku - dodał. Wszystko wskazuje zatem na to, że Unia Europejska jest zdecydowana poświęcić chrześcijan w imię dobrych stosunków z Indiami i rozwoju wymiany handlowej, a indyjskie deklaracje rzekomej ochrony chrześcijan uznać za faktyczną interwencję. - Tak w przypadku Indii, jak i wielu innych miejsc, gdzie prześladuje się chrześcijan, czeka nas długa praca - ocenił Konrad Szymański. - Najpierw trzeba przerwać na dobre zmowę milczenia w Europie. W drugim ruchu nasz nacisk polityczny musi być na tyle trwały i czytelny, by został poważnie zauważony przez kraje takie jak Indie, Chiny, Wietnam czy Turcja - skonstatował. Problem jednak w tym, czy zlaicyzowana Europa zdecyduje się na taki krok. Anna Wiejak "Nasz Dziennik" 2008-10-01
Autor: wa