Unia forsuje rozwody bez granic
Treść
Parlament Europejski głosował wczoraj nad wprowadzeniem dla wszystkich 27 państw Unii Europejskiej jednolitego prawa rozwodowego. Projekt przeszedł miażdżącą większością głosów - 522. Wywołał wiele kontrowersji wśród niektórych krajów członkowskich. Wielu posłów podkreśla, że Unia Europejska chce w ten sposób przeforsować projekty, które dadzą jej prawo do ingerowania w prawo rodzinne poszczególnych państw członkowskich.
Regulacja dotycząca wyboru kraju, w którym małżeństwo chce przeprowadzić rozwód, przeszła większością 522 głosów. Przeciwko głosowało jedynie 89 parlamentarzystów, wstrzymało się 35. Od głosowania wstrzymali się także m.in. posłowie IND/DEM Urszula Krupa i Witold Tomczak.
- Taki wynik może być tylko efektem pomyłki, takich głosowań mamy dziesiątki, a nieraz setki. Biorąc pod uwagę ich skomplikowany tryb, i to, że często oddajemy głosy automatycznie, przyznaję, że mogło dojść do takiej pomyłki - mówił poseł Tomczak w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". - Każdy, kto jednak zna moje poglądy, wie, że jestem przeciwnikiem rozwodów - dodał.. Z pomysłem rozporządzenia wystąpiła we wrześniu ubiegłego roku niemiecka socjalistka Evelyn Gebhardt. - Musimy zadbać, by nasi obywatele rzeczywiście mogli korzystać ze swoich praw - podkreślała.
Projekt wymagał jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Tymczasem Wielka Brytania wycofała się na samym początku, żądając dla siebie klauzuli wyłączenia. Podobnie Irlandia opowiedziała się przeciwko projektowi. Wielu tamtejszych parlamentarzystów podkreślało, że dzięki temu projektowi Unia toruje sobie drogę do ingerowania w prawo rodzinne poszczególnych państw. W odpowiedzi Austria, Bułgaria, Grecja, Hiszpania, Luksemburg, Rumunia, Słowenia, Węgry i Włochy odwołały się do wprowadzonej przez traktat z Amsterdamu procedury "wzmocnionej współpracy". Pozwoliłaby ona zastosować nowe przepisy z pominięciem sprzeciwu innych państw.
W Unii Europejskiej coraz więcej jest małżeństw mieszanych, z których każdego roku rozpada się około 170 tysięcy.
MBZ
"Nasz Dziennik" 2008-10-22
Autor: wa