Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Umysł "ubranżowiony"

Treść

Z Dariuszem Zalewskim, pedagogiem, autorem książek "Wychować człowieka szlachetnego" i "Sztuka samowychowania", rozmawia Jacek Dytkowski

Minister Barbara Kudrycka zapowiedziała wsparcie tych projektów, dzięki którym uczelnie podjęłyby współpracę z przedsiębiorcami przy definiowaniu zakresu tematycznego kierunku studiów. To dobry kierunek?
- Zasadniczo pierwszy wniosek jest taki, że polityka edukacyjna w Polsce idzie w kierunku pewnego ubranżowienia, żeby w wąskim zakresie kształcić uczniów czy studentów, wyłącznie pod pewien określony wycinek kształcenia zawodowego. Drugie natomiast niebezpieczeństwo polega na tym, że jakaś grupa ludzi będzie dyktowała i narzucała swój sposób kształcenia ludzi podporządkowany ich konkretnym celom. A właśnie takie postulaty pojawiły się nie tylko w przypadku szkół wyższych, ale także w stosunku do szkolnictwa zawodowego.

Resort tłumaczy, że przedsiębiorcy potrzebują pracowników...
- Ale przecież takie cele związane z aktualną sytuacją gospodarczą się zmieniają. Przykładowy uczeń wykształci się w danym zawodzie, opanuje umiejętności, które były istotne dziesięć lat temu, a które dzisiaj już są nieaktualne. Pojawiają się np. różne nowe zawody związane z informatyką, a za dziesięć lat mogą pojawić się inne potrzebne specjalizacje zawodowe. Podstawą zawsze jest kształcenie ogólne, intelektualne, które pozwala łatwo się przystosować do konkretnych warunków. Dlatego zawsze na pedagogice klasycznej - mówiąc górnolotnie - zwracam na to uwagę, żeby kształcić ogólnie, dawać solidną podstawę, a równolegle uczyć przedmiotów kierunkowych.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-02-18

Autor: wa