Umowa do zmiany
Treść
Od środy pełną parą ruszą rozmowy przedstawicieli współrządzących ugrupowań na temat zmian w umowie koalicyjnej. Politycy podkreślają, że nie należy się spodziewać jakichś fundamentalnych zmian. Do umowy koalicyjnej mają zostać wpisane nowe ustawy, które Sejm miałby przegłosować.
Przez rok funkcjonowania koalicji wiele z ustaw, które przewidywała umowa koalicyjna, zostało uchwalonych, a teraz na przeprowadzenie czekają kolejne - tłumaczą politycy potrzebę zmiany umowy koalicyjnej. - Te dyskusje są podyktowane nowymi okolicznościami. Jesteśmy organizatorem Euro 2012. Wiele z przewidzianych ustaw zweryfikował czas. Dlatego trzeba się spotkać i dokonać pewnych ustaleń i zmian. Nie jest to zagrożenie dla koalicji ani żadna walka o stołki. Jeżeli już, to jest to walka o programy i o ich wykonanie - mówił lider Samoobrony Andrzej Lepper. Jak zaznaczył, liderzy partii koalicyjnych spotkali się już w zeszłym tygodniu, aby omówić ewentualne zmiany w kolejności przyjmowania ustaw w Sejmie. Pod uwagę brane są już nowe ustawy, których nie zawierała podpisana przed rokiem umowa koalicyjna.
- Nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Umowa koalicyjna zawarta ponad rok temu wymaga zmian, gdyż większość projektów ustaw zapisanych w tej umowie zostało uchwalonych - wyjaśnił Wojciech Wierzejski (LPR). Jak zaznaczył, swoje propozycje ustaw Liga ma już przygotowane. Projekty dotyczą m.in. prorodzinnych podatków, wprowadzenia fakultatywności uczestnictwa w otwartych funduszach emerytalnych czy też świadczeń rodzinnych.
Adam Bielan (PiS) tłumaczył z kolei, że również Prawo i Sprawiedliwość ma uwagi co do możliwości poprawy współpracy koalicjantów. Jak zaznaczył, w środę dojdzie do spotkania Jarosława Kaczyńskiego, Andrzeja Leppera i Romana Giertycha, podczas którego liderzy partii będą rozmawiać na temat odświeżenia umowy koalicyjnej.
Tego samego dnia miałby się spotkać zespół negocjacyjny w celu omówienia szczegółów. W jego skład wchodzą: Przemysław Gosiewski (PiS), Janusz Maksymiuk (Samoobrona) oraz Wojciech Wierzejski (LPR). - Sprawę chcielibyśmy zamknąć w czasie od 2 tygodni do miesiąca. Robione są już pierwsze przymiarki do przyszłorocznego budżetu państwa i wszystko trzeba odpowiednio wcześnie uzgodnić - mówi Wierzejski.
Choć politycy deklarują, że będą rozmawiać przede wszystkim o sprawach programowych, to zapewne nie obejdzie się również bez dyskusji o stanowiskach. W rozmowach z politykami Samoobrony wracają zakusy tej partii na stanowiska w resortach siłowych czy Ministerstwie Finansów. Nie zabraknie zapewne również omówienia kandydatury na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Zarówno Samoobrona, jak i LPR nie otrzymały jeszcze od PiS oficjalnej kandydatury na to stanowisko. Według przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS Marka Kuchcińskiego, kandydatów jest czworo: minister skarbu Wojciech Jasiński, przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Elżbieta Kruk, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak oraz senator PiS Zbigniew Romaszewski, którego kandydatura wydaje się najmocniejsza. Romaszewski potwierdził, że zgłosił swoją osobę na to stanowisko, zaznaczając, iż ani prezydent, ani premier nie wyrazili sprzeciwu. PiS powinno przedstawić kandydata na szefa NIK do 20 czerwca.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2007-05-28
Autor: wa