Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ukraińskie gazociągi w stanie awaryjnym

Treść

Sieć gazociągów tranzytowych na Ukrainie jest w złym stanie. To efekt wieloletnich zaniedbań, bo rurociągi wybudowane jeszcze w czasach ZSRS są mocno zaniedbane. Rządy w Kijowie od lat przeznaczają zbyt mało pieniędzy na ich remonty i modernizację. To z kolei zagraża bezpieczeństwu dostaw do krajów Europy Środkowej i Zachodniej.

Takie niewesołe wnioski płyną z treści oficjalnego raportu rządowego na temat ukraińskiej sieci przesyłowej gazu. Premier Julia Tymoszenko i ministrowie zapoznali się z raportem w październiku i natychmiast podjęli decyzję o jego utajnieniu, aby nie doszło do paniki w krajach odbierających rosyjski gaz za pośrednictwem Ukrainy, zwłaszcza w okresie przed nastaniem zimowych mrozów. W końcu jednak dokument przeciekł do mediów i natychmiast wywołał burzę. Eksperci twierdzą bowiem, że rurociągi i system kompresorów są w tej chwili przestarzałe technologicznie. Rząd ukraiński przyznaje w opracowaniu, że 70 proc. gazociągów i 80 proc. stacji tłoczenia gazu liczy już ponad 20 lat. Podziemne magazyny gazu mają zaś od 20 do 44 lat i powinny być już zmodernizowane albo wyłączone z eksploatacji. Magazynowanie gazu w takich warunkach jest bardzo niebezpieczne i może doprowadzić do wybuchu ogromnych ilości surowca. - Doprowadziłoby to do wielkich ofiar wśród ludzi i katastrofy ekologicznej na wielką skalę - uważają specjaliści.
Autorzy dokumentu stwierdzają ponadto, że współczynnik sprawności ukraińskich stacji tłoczenia gazu wynosi tylko 24-26 procent. Dla porównania, w podobnych instalacjach na świecie współczynnik sprawności wynosi 34-42 procent. Dlatego stacje ukraińskie potrzebują dodatkowych milionów metrów sześciennych gazu, aby zapewnić jego tranzyt na odpowiednim poziomie.
Rosja, która robi wszystko, aby usunąć Ukrainę z rynku tranzytu gazu (temu służy choćby projekt budowy gazociągów North i South Stream), zyskała kolejny pomocny argument. Okazuje się bowiem, że przesyłanie rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy, np. do Polski czy Niemiec, jest niebezpieczne, bo w każdej chwili może dojść do jakiegoś wybuchu, katastrofy i wstrzymania dostaw surowca.
Stan gazociągów można poprawić, ale wymaga to sporych nakładów. Na najpilniejsze zadania remontowe potrzeba ponad 2,5 mld dolarów, ale rząd ukraiński nie ma takich pieniędzy z powodu katastrofalnej sytuacji budżetu państwa.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-12-22

Autor: wa