Ukrainie Nord Stream niestraszny?
Treść
Kijów nie obawia się wpływu Nord Streamu na tranzyt rosyjskiego gazu - powiedział wczoraj ukraiński minister ds. paliw Jurij Bojko. Odniósł się tym samym do rozpoczętej przed dwoma dniami operacji napełniania Gazociągu Północnego i wypowiedzianych wówczas przez premiera Rosji Władimira Putina słów, iż Ukraina traci tym samym "wyjątkowe położenie kraju tranzytowego". - Uruchomienie przez Rosję Gazociągu Północnego (Nord Stream), który przez Morze Bałtyckie łączy Rosję z Niemcami, nie wpłynie znacząco na wielkość tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę - oświadczył minister Jurij Bojko na wczorajszej konferencji prasowej w Kijowie, którego cytuje PAP. - Biorąc pod uwagę zużycie gazu w Europie, oczekujemy, że jeśli dojdzie do zmniejszenia tranzytu, to będzie ono niewielkie - dodał minister. Ukraiński system przesyłania gazu tłoczy do odbiorców w krajach Unii Europejskiej 80 proc. rosyjskiego surowca, teraz znaczną część Gazprom będzie wysyłał przez Bałtyk.
O tym, że Ukraina nie ma powodów do obaw w związku z ruszającym w listopadzie gazociągiem, pisze też dziennik "Kommiersant Ukraina". Gazeta podkreśla, że pomimo zapowiadanych przez część ekspertów czarnych scenariuszy Ukraińcy mogą spać spokojnie, bowiem w razie ewentualnej powtórki konfliktu gazowego z przełomu 2008 i 2009 roku państwowy koncern gazowy zgromadził znaczne zapasy tego surowca. "KommiersantUkraina" powołuje się w tym momencie na słowa prezesa Naftohazu Jewhenija Bakulina, który zaznaczył, że na początku września w ukraińskich zbiornikach podziemnych znajdowało się około 19,2 mld metrów sześciennych gazu. - Te objętości pozwolą na bezproblemowe zapewnienie dostaw gazu w trakcie sezonu grzewczego - napisano w gazecie.
Zdaniem ekspertów, powtórka konfliktu o błękitne paliwo między Kijowem a Moskwą jest, niestety, możliwa, jeśli weźmie się pod uwagę oświadczenia władz Ukrainy o konieczności ograniczenia dostaw gazu z Rosji oraz dążenia Ukraińców do zmiany obowiązujących kontraktów gazowych. - Główną przyczyną nieporozumień są plany Ukrainy, która w 2012 roku zamierza kupić mniej gazu, niż zapisano w umowach. Po głośnych oświadczeniach ukraińskich władz o gotowości do wytoczenia procesów sądowych [w sprawie zmian umów gazowych z Rosją - przyp. red.] wątpię, by Gazprom poszedł na ustępstwa w tej sprawie - ocenił w rozmowie z "Kommiersantem" analityk Maksym Szein. Jak dodał, jeśli Kijów nie zgodzi się kupić w 2012 roku przewidzianych kontraktami z Rosją 33 mld metrów sześciennych gazu, wówczas Gazprom może całkowicie wstrzymać dostawy tego paliwa dla Ukrainy.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2011-09-08
Autor: au