Ukraińcy upamiętnili ofiary wielkiego głodu
Treść
- To, do czego doprowadzili naród w tych latach komuniści sowieccy, można określić tylko jako ludobójstwo ukraińskiej nacji - oświadczył prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko podczas sobotnich obchodów rocznicy wielkiego głodu. W wyniku represji wywołanych przez reżim sowiecki na początku lat 30. ubiegłego wieku w części Ukrainy zagarniętej przez Sowietów zostało zamorzonych głodem 3,5-7 mln ludzi, czyli zginęło ich więcej niż podczas II wojny światowej. Prezydent po raz kolejny wezwał parlament do uznania tragedii za ludobójstwo, co uczyniło już 10 krajów świata, w tym Polska.
O godzinie 16.00 w całej Ukrainie ofiary głodu z lat 1932-1933 uczczono minutą ciszy. Obok skromnego pomnika ofiar wielkiego głodu niedaleko cerkwi Michajłowskiej w Kijowie zapalono znicze.
Jednym z najważniejszych punktów obchodów było otwarcie w sobotę wystawy, na której udostępniono materiały z archiwów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) na temat wielkiego głodu. Przedstawiono na niej ponad 5 tys. stron różnych dokumentów i zdjęć, które były przez lata utajnione przez NKWD i KGB. Są to przede wszystkim relacje dowódców NKWD, którzy robili wszystko, co było możliwe i niemożliwe, żeby chłop ukraiński nie miał co jeść na wsi o najżyźniejszych ziemiach w Europie. Aby zniszczyć tzw. kułaków, komsomolski aktyw i funkcjonariusze NKWD odbierali chłopom najpierw zboże, potem wszystkie artykuły żywnościowe i bydło. Stalin musiał mieć dobrą statystykę rolniczą nowo powstałych kołchozów na Ukrainie. A to, że w strasznych mękach głodowych ginęli ludzie, nikogo z dygnitarzy komunistycznych nie obchodziło.
Szef SBU Ihor Driżczanyj podkreś lił, przemawiając podczas otwarcia wystawy, iż wszystkie zebrane dokumenty świadczą o tym, że głód, jaki dotknął wówczas mieszkańców Ukrainy, wywołano sztucznie, a cel działań sowieckich służb stanowiła eksterminacja chłopów poprzez tworzenie warunków, w których niemożliwe było przeżyć. Z danych wynika, że co trzeci chłop w sowieckiej części Ukrainy nie przeżył tej tragedii.
- Gdyby trzeba było namalować piekło, to namalowałbym wieś, gdzie się urodziłem na Czernihowszczyźnie. To, co się działo wiosną 1933 roku, można nazwać piekłem dantejskim czy raczej komunistycznym... Ludzie, osłabieni z głodu, wyli głośno całymi rodzinami w chatach jak wilki. Ze wszystkich stron wieś była otoczona uzbrojonymi enkawudzistami - tak relacjonował dla "Naszego Dziennika" tragiczne wydarzenia z początków ubiegłego wieku Iwan Nesterenko, który przyjechał z Czernihowa na wystawę dokumentów z lat 1932-1933.
Dlaczego bolszewicy doprowadzili do eksterminacji Ukraińców w tak straszny sposób? Ambasador Polski w Kijowie Jacek Kluczkowski w wywiadzie dla ukraińskiej telewizji Tonis podkreślił, że chłop ukraiński nie lubił bolszewików, o czym świadczyły liczne powstania przeciwko Sowietom w latach 1918-1920. Tymczasem Stalin nigdy nikomu niczego nie darował. Dlatego po latach zemścił się na chłopie ukraińskim.
Ponad 70 lat od tamtych wydarzeń na Ukrainie nadal nie są one uważane za ludobójstwo. W ubiegłym tygodniu do uznania wielkiego głodu za zbrodnię przeciwko ludzkości wezwali zwierzchnicy Kościołów chrześcijańskich - katolickiego, greckokatolickiego i prawosławnego. W sobotę do uczynienia tego wezwał parlament także prezydent Wiktor Juszczenko. Jednak to nie jego zwolennicy mają w nim obecnie większość. Kontrolują go akurat prorosyjskie, postkomunistyczne partie z Partią Regionów Ukrainy na czele, które sprzeciwiają się ogłoszeniu takiej deklaracji. Ugrupowania te - o ironio losu - zostały wybrane głównie głosami obywateli zamieszkujących wschodnią część kraju, czyli tę, która została dotknięta skutkami wielkiego głodu.
- Wzywam dziś przede wszystkim Federację Rosyjską, by stanęła tu razem z nami i poprzez uznanie wielkiego głodu zademonstrowała głęboki, charakterystyczny dla narodu rosyjskiego wyraz ludzkiego współczucia - wzywał mimo to Juszczenko na placu Michajłowskim w Kijowie. Jednak PRU proponuje, by tragedię uznać za zbrodnię stalinowską. Moskwa poprzez swoich ludzi, m.in. w tej partii, sprzeciwia się uznaniu głodu za ludobójstwo, obawiając się roszczeń o odszkodowania.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2006-11-27
Autor: wa
Tagi: wielki głód na ukrainie