Ukraińcy nie chcą napisu: "Zginęli za Polskę"
Treść
Wołyńska obwodowa komisja ds. upamiętnienia ofiar wojny i represji politycznych nie zgodziła się, by na mogile osiemnastu polskich oficerów zamordowanych przez Sowietów we wsi Mielniki w 1939 roku umieszczono napis "Polska o nich pamięta!" i "Zginęli za Polskę". Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która wnioskowała m.in. o takie sformułowania, czeka na oficjalne pismo w tej sprawie.
- Sprawa dotyczy urządzenia kwatery oficerów Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy zostali wymordowani przez Sowietów we wrześniu w 1939 r. po bitwie w rejonie Szacka i Wytycznego. Po kilkunastu latach odnaleźliśmy te szczątki, ekshumowaliśmy i złożyliśmy na cmentarzu. Przygotowaliśmy możliwość upamiętnienia, złożyliśmy projekt i porozumieliśmy się w tej sprawie z władzami wołyńskimi - powiedział nam Andrzej Przewoźnik.
Tymczasem, jak podał portal Kresy.pl, Komisja obwodu wołyńskiego po rozpatrzeniu 6 października wniosku o budowę tablicy pamiątkowej na grobie 18 polskich oficerów zamordowanych przez Sowietów we wsi Mielniki w 1939 roku nie zgodziła się na umieszczenie na nim słów "Zginęli za Polskę" oraz "Polska o nich pamięta!". Wołodymyr Danyluk z fundacji "Ostatni żołnierz" zaproponował w toku dyskusji, aby usunąć pierwszą frazę i zostawić jedynie "Polska o nich pamięta!", ale to rozwiązanie nie zostało zaakceptowane i komisja zdecydowała się wykreślić oba sformułowania. - Nie należy zagłębiać się w takie detale - miał oznajmić Mykoła Pasaman, radny obwodu wołyńskiego z Ukraińskiej Partii Ludowej.
Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wskazuje, że projekt upamiętnienia był bardzo prosty. - Dwadzieścia kilka krzyży małych - ponieważ osiemnaście nazwisk znamy, ale są tam pochowani także inni żołnierze - plus jeden krzyż centralny - mówi Andrzej Przewoźnik. Podkreśla, że nie może się ustosunkowywać do decyzji władz wołyńskich, ponieważ jeszcze nie otrzymał formalnej odpowiedzi ze strony ukraińskiej. - Słowa "Zginęli za Polskę" są normalną formułą, która wynika z pewnych polskich tradycji, ceremoniału wojskowego, pojawia się ona podczas różnych uroczystości. Nie jest to nic nowego. Ukraińcy również na swoich grobach mają napisy "Polegli za wolną Ukrainę". A więc nie jest to żadna wyjątkowa formuła - dodaje Andrzej Przewoźnik.
Sulimir Żuk, świadek zbrodni dokonanej przez banderowców i oddziały SS Galizien na ludności polskiej w Hucie Pieniackiej, nie jest zaskoczony takim obrotem sprawy. - Gdy podczas Rajdu Katyńskiego zatrzymaliśmy się w Hucie Pieniackiej, by uczcić pomordowanych, trzech osiłków z partii "Swoboda" zaczepiło nas, pytając, co my tu robimy. Po dłuższej dyskusji, w której dowiedliśmy m.in., że działamy za wiedzą i zezwoleniem miejscowych władz, sami zapalili znicze na grobie - opowiada Żuk.
Również Ewa Siemaszko, autorka monumentalnych prac na temat ludobójstwa Polaków na Kresach, nie ma wątpliwości co do intencji decyzji wołyńskiej obwodowej komisji. W jej opinii, świadczą one o narastaniu antypolskich nastrojów.
Osiemnastu polskich oficerów Korpusu Ochrony Pogranicza zostało rozstrzelanych w nocy z 28 na 29 września 1939 r. po wzięciu do sowieckiej niewoli. W 2002 roku ich groby odnaleźli archeolodzy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-10-13
Autor: wa