Ukraina podpisała. Gaz popłynie
Treść
Gazprom ma dzisiaj w godzinach porannych wznowić dostawy gazu do Europy. Ostatni warunek został spełniony. Ukraina podpisała protokół w sprawie monitoringu tranzytu gazu. Zdaniem przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso, kryzys trwa już zdecydowanie zbyt długo.
- Władimir Putin potwierdził, że jak tylko obserwatorzy będą na miejscu, gaz zacznie płynąć. Mam nadzieję, że ta obietnica zostanie dotrzymana. Nie możemy dłużej akceptować nowej zwłoki i usprawiedliwień - oświadczył Barroso. Komisja Europejska nie wyklucza również, że w misji gazowej będą uczestniczyć obserwatorzy z Polski. - Nie mamy żadnego problemu z tym, by w misji brali udział polscy eksperci, jeśli misja będzie kontynuowana - zapewnił rzecznik KE ds. energii Ferran Tarradellas.
Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu, podczas wczorajszej konferencji prasowej w Brukseli zapewnił, że wszystkie zainteresowane strony podpisały porozumienie mające rozwiązać spór dotyczący dostaw rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę. Dzień wcześniej Dmitrij Miedwiediew, prezydent Rosji, zabronił rosyjskiemu rządowi realizowania protokołu, dopóki strona ukraińska nie wycofa załącznika. - Inaczej niż szydzeniem ze zdrowego rozsądku i złamaniem poczynionych wcześniej uzgodnień nie mogę nazwać tego rodzaju zastrzeżeń i załączników. Działania te, w istocie rzeczy, zmierzają do zerwania porozumień o kontroli nad tranzytem gazu; mają jawnie prowokacyjny i destrukcyjny charakter - oświadczył rosyjski prezydent.
Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych utrzymuje, że wbrew twierdzeniom Moskwy Ukraina nie ingerowała w treść protokołu komisji, a jedynie dodała do niego oddzielne oświadczenie polityczne. "Strona ukraińska podpisała tekst dokumentu bez jakichkolwiek zmian czy zastrzeżeń. Przy jego podpisaniu dodano deklarację, w której odnotowano polityczne stanowisko Ukrainy wobec tranzytu rosyjskiego gazu"- czytamy w oświadczeniu MSZ Ukrainy.
Oświadczenie do protokołu, który tak zirytował Rosjan, według nieoficjalnych informacji podkreśla, że Ukraina nie kradła rosyjskiego gazu i że nie ma długów wobec Gazpromu.
Rosja ma sprzedawać Ukrainie gaz po cenach rynkowych. W grudniu mowa była o 250-418 USD za tysiąc metrów sześciennych. Kwestiami spornymi są również różnice w szacunkach zadłużenia ukraińskiego za gaz czy w sprawie ilości ukradzionego przez Ukrainę paliwa. Premier Słowacji Robert Fico zapowiedział, że poczeka na wyniki rozmów w Brukseli, zanim wprowadzi w życie decyzję o ponownym uruchomieniu reaktora elektrowni jądrowej w Jaslovskich Bohunicach. Obecnie trwają wstępne prace potrzebne do uruchomienia 440-megawatowego reaktora wyłączonego z uwagi na akcesyjne zobowiązania wobec UE. Tymczasem dostawy niemieckiego gazu do Serbii oraz Bośni i Hercegowiny zostały wstrzymane z powodu braku surowca - poinformowała węgierska spółka przesyłu gazu FGSZ. Nie dostaliśmy gazu i o godzinie 4.00 ciśnienie w rurach spadło do zera - poinformowała spółka.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-01-13
Autor: wa