Ukraina nie dozbraja Saakaszwilego?
Treść
Z rzecznikiem prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej Ukrainy podpułkownikiem Konstiantynem Sadułowem rozmawia Eugeniusz Tuzow-Lubański
Jaki był udział Ukrainy w dostawach nowoczesnej broni do Gruzji?
- Dostawy nowoczesnej broni były nie tylko z Ukrainy.
Czy nowoczesne czołgi, przeciwlotnicze systemy rakietowe Wega S-200, karabiny snajperskie i nawet samobieżne wyrzutnie pocisków rakietowych BM 21 Grad - wszystko produkcji ukraińskiej - były wykorzystane przez wojsko gruzińskie w natarciu na Osetię Południową?
- Dostawy broni ukraińskiej są domeną firmy Ukrspeceksport. Ministerstwo Obrony Ukrainy od pierwszego dnia istnienia nie uczestniczyło ani w eksporcie, ani w imporcie broni. Powołam się na naszego byłego ministra Anatolija Hrycenkę, który po konsultacjach z kierownictwem Ukrspeceksportu zaprzeczył stanowczo temu, iż systemy Grad były dostarczane do Gruzji z Ukrainy.
Ciekawe - Ukraina nie dostarczała systemów Grad do Gruzji, Rosja też, Białoruś - także wykluczone... Kto w takim razie zaopatrzył Micheila Saakaszwilego?
- A dlaczego pan myśli, że te systemy Grad są z dostaw ostatnich dwu lat, a nie były na uzbrojeniu Gruzji przed rozpadem ZSRS?
Czy ukraińscy wojskowi lub instruktorzy brali udział w wojnie gruzińsko-rosyjskiej?
- Absolutnie nie.
A najemnicy z szeregów nacjonalistów ukraińskich UNA-UNSO?
- Ponosimy odpowiedzialność jedynie za wojskowych regularnej armii. Jeżeli patriotycznie nastawieni obywatele ukraińscy brali udział w operacjach wojskowych po którejś ze stron konfliktu, to jest ich to prywatną sprawą. Natomiast jeżeli chodzi o wojskowych, to na terytorium Gruzji od momentu konfliktu znajdowały się tylko trzy osoby - attaché wojskowy ambasady Ukrainy w Tbilisi i dwaj obserwatorzy z misji ONZ, z tym że na terytorium Abchazji.
Czy Ministerstwo Obrony Ukrainy będzie nadal współpracować z Ministerstwem Obrony Gruzji?
- Mamy długoterminowe umowy o wzajemnej współpracy wojskowej z Gruzją. Przy czym tego typu umowy mamy zawarte z ponad 90 krajami świata.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-08-20
Autor: wa