Ukraina na skraju bankructwa
Treść
System finansowy jest całkowicie rozchwiany. Z powodu braku środków świadomie niszczone są instytucje państwowe. Wszystko to może zakończyć się katastrofą społeczną - oświadczył w orędziu telewizyjnym prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko. Jednocześnie zaapelował do rządu Julii Tymoszenko, parlamentu i społeczeństwa o ratowanie gospodarki.
- Rodacy! Apeluję o wzmocnienie nacisków na rząd i większość parlamentarną, by potok kłamstw, fałszu i plotek został niezwłocznie wstrzymany na rzecz natychmiastowych działań skierowanych na ratowanie gospodarki narodowej - mówił w piątek wieczorem prezydent, nawiązując do napiętych stosunków między nim a większością parlamentarną i premier Julią Tymoszenko. Wyraził przy tym zaniepokojenie rażącym spadkiem ukraińskiej produkcji przemysłowej oraz odsyłaniem pracowników na przymusowe urlopy. Podkreślił, że premier Tymoszenko zawarła niekorzystne dla państwa umowy gazowe z Rosją. Niektórzy eksperci obawiają się, że w tej sytuacji część ukraińskich zakładów przemysłowych może zostać przeniesiona do Rosji, co niewątpliwie stanowiłoby bardzo silny cios dla już przeżywającej poważne trudności ukraińskiej gospodarki.
W opinii Wiktora Juszczenki, jedyną szansą na uratowanie sytuacji byłoby dokonanie zmian w "nierealnym" w obecnych warunkach budżecie państwa na 2009 rok. - Do dzisiejszego dnia rząd nie zebrał nawet połowy zaplanowanych na styczeń podatków - argumentował.
Wcześniej Kancelaria Prezydenta ostrzegła już, że w związku z brakiem korekty budżetowej już w lutym w budżecie Ukrainy zabraknie pieniędzy na wypłaty, a w marcu liczba bezrobotnych wzrośnie ponad trzykrotnie, do 3,5 miliona. Według Państwowego Komitetu Statystycznego, w grudniu na Ukrainie zarejestrowano prawie 850 tys. bezrobotnych.
- Pragnę podkreślić: odpowiedzialność spoczywa na was. Za waszą zgodą pieniędzy nie dostaną lekarze, nauczyciele, wojskowi. Nie będzie środków dla szkół i szpitali. Odpowiecie za to przed ukraińskim narodem - oznajmił prezydent, zwracając się do premier Julii Tymoszenko oraz kontrolowanej przez nią większości w Radzie Najwyższej Ukrainy. Jednocześnie zapewnił, że mimo trudnej sytuacji ekonomicznej, państwo nie pozostawi obywateli bez opieki.
Komentując przemówienie Wiktora Juszczenki, ukraińska premier określiła zarzuty pod swoim adresem jako mieszaninę "kłamstw, paniki i histerii".
AW, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-02-02
Autor: wa