Ukraina dostaje drugą szansę
Treść
Na dwa dni przed jutrzejszymi wyborami parlamentarnymi na Ukrainie o zachowanie statusu regionalnego imperium zatroszczyła się Rosja. "Cena gazu dostarczanego na Ukrainę będzie zależeć od orientacji nowego rządu, który zostanie powołany po wyborach" - napisał wczoraj dziennik "Kommiersant - Ukraina", powołując się na źródła w Gazpromie. Faworytem wyborów jest prorosyjska Partia Regionów Ukrainy. Prawdopodobnie nie będzie ona jednak w stanie podjąć samodzielnych rządów, a demokraci głoszą powrót "pomarańczowej koalicji" z Julią Tymoszenko w roli premiera. Ukraina podzielona na prorosyjski wschód i proeuropejski zachód być może będzie miała nowe władze. Ale czy nadadzą jej one nową twarz?
Umowa koalicyjna między proprezydenckiem blokiem Nasza Ukraina - Ludowa Samoobrona (NU - LS) a Blokiem Julii Tymoszenko (BJT) ma zostać podpisana w poniedziałek.
Rząd zostanie sformowany bardzo szybko, a stanowisko premiera otrzyma Julia Tymoszenko. - Będzie to gwarancja odnowy haseł "pomarańczowej rewolucji" z 2004 r., pomarańczowego planu rozwoju Ukrainy w kierunku Unii Europejskiej - ogłosił wczoraj były minister spraw wewnętrznych Ukrainy Jurij Łucenko (NU - LS).
O północy z piątku na sobotę na Ukrainie zacznie obowiązywać cisza wyborcza.
Skazani na koalicję
Do wyborów zgłoszono 20 partii i bloków wyborczych. O większość w 450-osobowej Radzie Najwyższej Ukrainy ubiegać się będą trzy największe ugrupowania: Partia Regionów Ukrainy (PRU) Wiktora Janukowycza, Blok Julii Tymoszenko (BJT) i Partia Nasza Ukraina - Ludowa Samoobrona (NU - LS), której przewodzi Wiktor Juszczenko. Z 30-procentowym poparciem prowadzi w sondażach PRU, na drugim miejscu z ok. 20-procentowym poparciem powinien uplasować się Blok Julii Tymoszenko, trzecie miejsce z 10-procentowym poparciem przypadnie najprawdopodobniej Naszej Ukrainie Juszczenki. Najprawdopodobniej żadna z partii nie będzie w stanie podjąć samodzielnych rządów. Pytanie, czy "pomarańczowi" zdołają się porozumieć i na jak długo, pozostaje otwarte. Poprzednia koalicja zakończyła się z hukiem, w efekcie czego Nasz Ukraina porozumiała się z PRU.
Do parlamentu trafią także zapewne komuniści. Wokół 3-procentowego progu wyborczego waha się poparcie dla Socjalistycznej Partii Ukrainy i bloku byłego przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna.
Rosyjska karta
- Cena gazu zostanie ustalona w trakcie negocjacji. Wszystko zależy od składu rządu - powiedział "Kommiersantowi" ambasador Rosji na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin, reprezentując stanowisko Moskwy. Jest rzeczą oczywistą, że Rosji zależy na zakonserwowaniu obecnej sytuacji na Ukrainie, którą można scharakteryzować krótko - chaos. Kreml liczy na to, że Ukraina, chociaż nieformalnie, ale cały czas pozostanie jedną z rosyjskich republik satelickich. - Uzależnienie Ukrainy od Rosji jest rzeczywiste, choć formalnie o nim się nie mówi. To uzależnienie było, jest i przez najbliższy czas jeszcze będzie. Oczywiście chodzi tutaj o surowce energetyczne - ropę i gaz. W tym, aby Ukraina weszła do Unii, co postulują "pomarańczowi", ważna jest postawa naszych władz, ale perspektywa wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej jest jeszcze bardzo odległa - zauważa prof. Mieczysław Smoleń z Katedry Rosjoznastwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Kampania bez pardonu
Publikacja "Kommiersanta" dodatkowo zaogniła sytuację na Ukrainie. Pomiędzy głównymi siłami politycznymi trwa bowiem ostra wymiana ciosów, a szefowie sztabów wyciągają przeciwko konkurentom najcięższe polityczne działa. - To obryzgiwanie się błotem i wylewanie politycznych brudów, a nie merytoryczna kampania - wskazuje politolog ukraiński Oleksandr Majstrenko.
Kolejne, wcześniejsze wybory parlamentarne na Ukrainie to wynik decyzji prezydenta Wiktora Juszczenki, który rozwiązał parlament, oskarżając rządzącą Partię Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza o korupcję polityczną. Polegała ona na przeciąganiu na stronę koalicjantów deputowanych opozycyjnych. W zamian za pieniądze i stanowiska mieli oni dołączyć do obozu Janukowycza i w ten sposób utworzyć 300-osobową większość pozwalającą na zmianę konstytucji, łącznie z likwidacją urzędu prezydenckiego.
- Naiwne byłoby oczekiwać, że przedterminowe wybory zmienią kardynalnie scenę polityczną w kraju. Na Zachodzie i w Polsce wbrew zdrowemu rozsądkowi traktują Ukrainę jako państwo europejskie. Ale tak nie jest - mówi "Naszemu Dziennikowi" politolog Oleksandr Majstrenko. Według niego, po wyborach na Ukrainie znowu rozpęta się burza, a skonfliktowani partyjni liderzy nie będą w stanie dojść do zgody.
Wojciech Tomaszewski
Partia Regionów Ukrainy (PRU)
Lider: Wiktor Janukowycz - 30 proc. poparcia
"Regionałowie" wywodzący się ze wschodniej, przemysłowej części Ukrainy ostro prą do zbliżenia Ukrainy z Rosją, czego wyrazem jest choćby deklaracja przeprowadzenia referendum dotyczącego nadania językowi rosyjskiemu statusu języka państwowego. Jednocześnie PRU utrzymuje, że dąży do akcesji kraju w struktury Unii Europejskiej. Kwestię wstąpienia Ukrainy do NATO Janukowycz chce poddać pod referendum. Partia Regionów głosi w dużej mierze populistyczne hasła poprawy życia najbiedniejszych mieszkańców kraju.
WT
Blok Julii Tymoszenko (BJT)
20 proc. poparcia
Blok byłej premier, oprócz składania obietnic poprawy warunków socjalnych mieszkańców kraju, chce zmiany konstytucji drogą referendum. Tymoszenko zamierza stworzyć apolityczny system sądowy oraz domaga się integracji Ukrainy z UE, sceptycznie podchodzi jednak do kwestii wstąpienia kraju w struktury NATO. Partia ta sprzeciwia się również nadaniu językowi rosyjskiemu statusu języka państwowego, opowiada się za zrównoważoną współpracą z Rosją. W 2004 roku BJT był współorganizatorem (razem z Naszą Ukrainą) ogólnoukraińskiej akcji pod hasłem "Wołyń - ukraińska ziemia. OUN i UPA - nasi bohaterowie".
WT
Nasza Ukraina - Ludowa Samoobrona (NU - LS)
Lider: Wiktor Juszczenko - 8-10 proc. poparcia
Ugrupowanie firmowane przez prezydenta Juszczenkę powstało w wyniku sojuszu parlamentarnego bloku Nasza Ukraina z ruchem Ludowa Samoobrona byłego ministra spraw wewnętrznych Jurija Łucenki. Hasło wyborcze NU - LS to stworzenie państwa "dla ludzi, a nie dla polityków". Wyrazem tego jest chociażby projekt ustawy o zlikwidowaniu immunitetu poselskiego. Członkowie tej partii chcą odrodzenia jedności narodowej kraju i integracji Ukrainy z UE i NATO. Nasza Ukraina pozytywnie odnosi się do roszczeń kombatanckich byłych członków UPA.
WT
"Nasz Dziennik" 2007-09-29
Autor: mj