Ukraina czeka na koalicję
Treść
Pomarańczowi wprawdzie tryumfują, ale mają też powody do niepokoju. Wydaje się bowiem, że Wiktor Janukowycz, którego ugrupowanie odniosło w tych wyborach zwycięstwo, nie ustąpi łatwo od kwestii formowania rządu. Jest jednak wątpliwe, czy uda mu się stworzyć koalicję większościową. Najprawdopodobniej zatem to właśnie koalicja "pomarańczowych" stworzy rząd z Julią Tymoszenko na czele. To ona jest największym zwycięzcą niedzielnych wyborów. Po przeliczeniu przez Centralną Komisję Wyborczą prawie 90 proc. głosów wynika, że Blok Julii Tymoszenko (BJT) zajął drugie miejsce w wyborach na Ukrainie, w których uzyskał 31,32 proc. głosów. Tyle nie dawały jej najbardziej przychylne sondaże. Po podliczeniu 90 proc. głosów na pierwszym miejscu uplasowała się Partia Regionów premiera Wiktora Janukowycza, która uzyskała 33,41 proc. głosów. Jednak najprawdopodobniej Ukrainę czekają rządy "pomarańczowej" koalicji BJT i proprezydenckiego bloku Nasza Ukraina - Ludowa Samoobrona, który dostał 15,09 proc. głosów.
W parlamencie znajdą się również Komunistyczna Partia Ukrainy z 5,3-proc. poparciem, Blok Wołodymyra Łytwyna - 3,89 proc. oraz Socjalistyczna Partia Ukrainy, która otrzymała 3,01 proc. głosów. Frekwencja wyborcza wyniosła nieco ponad 62 procent. Takie rezultaty dają niemal pewność, że dojdzie do koalicji partii związanych z "pomarańczową rewolucją", nie jest jednak przesądzone, czy będzie ona miała większość w nowym parlamencie. Premierem zostanie, zgodnie z przedwyborczymi ustaleniami, Julia Tymoszenko, która już zapowiedziała, że priorytetem jej rządu będzie zbliżenie z Zachodem oraz wstąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej oraz NATO. Obecny premier Wiktor Janukowycz nadal proponuje szeroką koalicję i zaprasza do rozmów prezydenta Wiktora Juszczenkę, jednak ten stanowczo odmawia i taka współpraca jest mało prawdopodobna. - Blok Julii Tymoszenko, który dzięki swojej konsekwentnej polityce zdobył duże poparcie wyborców ukraińskich, musi pozbyć się z własnych szeregów resztek oligarchów, którzy przy każdej okazji mogą zdradzić w krytycznym momencie Tymoszenko. Oczyszczone z oligarchów BJT i Nasza Ukraina mogą utworzyć w przyszłości partię polityczną, która będzie w stanie uwolnić Ukrainę od wasalsko-gospodarczego uzależnienia od Rosji, i wprowadzić ją na drogę europejskiego rozwoju - uważa ukraiński politolog Oleksandr Majstrenko. Politolog obawia się, że w proces integracji dwóch pomarańczowych "ugrupowań" może bezpośrednio włączyć się prezydent Wiktor Juszczenko, który pogrzebał już wiele inicjatyw politycznych na Ukrainie.
- Ukraina jest potencjalnie bogatym krajem, lecz za prezydentury Leonida Kuczmy zbudowano państwo oligarchicznych pasożytów, którzy niszczą wielomilionowy naród w geograficznym centrum Europy. Jak naród, któremu darowano niepodległość, mógł podczas 16 pokojowych lat stracić 6 mln własnej populacji? - pyta retorycznie Majstrenko.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Grzegorz Jarosiński
"Nasz Dziennik" 2007-10-02
Autor: wa